Przyznam się szczerze - gdzieś tam po głowie chodziła mi taka ewentualność, że Legia trochę szczęśliwie pierwsza strzeli bramkę Spartakowi i dowiezie ten rezultat do końca...
Określałem taką możliwość na 20%...
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że nie wystąpi za kartki ani Radović, ani Manu i Komorowski - szanse spadają do 10%...
Pierwsze minuty meczu pozbawiły mnie złudzeń - najpierw 1:0 a potem 2:0 z karnego dla Spartaka... i miałem wyłączyć telewizor, aby oszczędzić swoje serce... ;-)
Ale nie minęły 3 minuty i pojawiło się światełko w tym czarnym tunelu - Kucharczyk wykorzystał błąd obrony (jeden z obrońców został i spalonego nie było...) i strzelił na 2:1.
Kiedy Rybus na 3 minuty przed końcem pierwszej połowy wyrównał kapitalnym strzałem z 30 metrów -uwierzyłem, że cud może się jednak stać...
Teraz szanse wzrosły do 51% - bo przecież teraz jedną bramkę Legii Spartak musiałby zrekompensować aż dwoma...
Druga połowa była bardzo wyrównana i kilka razy zadrżało mi serce, kiedy Rosjanie byli o włos od zdobycia bramki...
Bardzo obawiałem się dogrywki, na którą się zanosiło, czy Legia wytrzyma to kondycyjnie...?
Niepotrzebnie - dogrywki nie było, za sprawą Janusza Gola, który główką pokonał bramkarza Spartaka... piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki - na 3 minuty przed końcem meczu.
Gdyby Legia teraz straciła dwie bramki i odpadła z dalszych rozgrywek - po prostu nie zasłużyłaby na ich kontynuację...
To tylko teoria - chyba nawet Barcelona nie byłaby w stanie w dwie minuty strzelić Legii dwóch bramek... :-)
LEGIA sprawiła kibicom w całej Polsce ogromną niespodziankę - dziękuję piłkarzom oraz trenerowi (to także jego zasługa - zwykle jest on tylko krytykowany za porażki...).
Gratuluję woli walki!
W pełni zasłużyliście na ten sukces!
Niestety nie można tego samego powiedzieć o grze Śląska...
Rapid nie musiał się wiele męczyć, aby odprawić z kwitkiem Śląsk - po zwycięstwie we Wrocławiu 3:1 musiałby się tu zdarzyć cud podobny jak w Moskwie...
Limit cudów na ten dzień został jednak wykorzystany - Śląsk najpierw stracił w dziecinny sposób bramkę na 1:0...
Kilku graczy Śląska grzecznie obserwowało, jak Pancu głową lokuje precyzyjnie i bez żadnych przeszkód piłkę w siatce...
Potem to już wcale nie musieli się męczyć - choć kilkakrotnie poważnie zagrozili bramce wrocławian...
Czasami odnosiło się wrażenie, że to jednak Rapidowi bardziej zależy na golu niż Śląskowi...
Kiedy Rapid był już myślami w szatni i w fazie grupowej LE - Sobota w doliczonym czasie gry strzałem rozpaczy strzelił honorowego gola i spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Dobre i to, bo za remisy też są punkty w rankingu...
Nie ulega jednak wątpliwości, że Śląsk zagrał z Rapidem znacznie poniżej swoich możliwości i trochę wstyd, że brak było woli walki - grali tak jakby od razu zrezygnowali z dalszych występów pucharowych...
Kolejny raz nie popisali się także kibice Śląska, którzy odpalali na trybunach race - miejmy nadzieję, że Śląsk nie poniesie za to konsekwencji...
Tak więc Śląskowi - NIE gratuluję !!!
W piątek rozlosowano składy poszczególnych grup LE...
Legia będzie miała okazję zrewanżować się Rapidowi Bukareszt za Śląsk....
Myślę, że grając tak jak ze Spartakiem - ma spore szanse na to aby u siebie wygrać a u nich min. zremisować...
Zagra też z Hapoelem Tel Awiw i PSV Eindhoven... to niełatwi rywale - ale w tej fazie rozgrywek nie ma już słabeuszy...
Ale przecież Legia odprawiła już dwie dobre drużyny i nie stoi na straconej pozycji...
Z taką wolą walki - wyjście z grupy jest realne...
Wisła zagra z Twente Enschede, Odense BK i Fulham Londyn...
Nie znam potencjału poszczególnych ekip - ale tak jak w Lotto... żeby wygrać - trzeba grać...
A z tą wolą walki coś ostatnio kiepsko i wiślaków...
Styl gry w Nikozji można by zrzucić na ogromny upał - Wisła praktycznie stała jak zaczarowana na boisku... NIE GRAŁA... cudem strzeliła bramkę na 2:1 (Wilk) o sama chyba zaskoczona tym faktem... ;-)
Jeśli jednak przegrywa u siebie z przeciętnie dysponowaną w tym sezonie Lechią - to należy się poważnie zastanowić, co dzieje się z Wisłą?
Czy to chwilowy kryzys, czy może Wisła jest już zmęczona sezonem...
W każdym razie z taką grą nie ma czego szukać na "europejskich boiskach"...
Mam jednak cichą nadzieję, że Wisła obudzi się w porę i wszyscy będziemy się cieszyć z gry naszych drużyn w pucharach - bez względu na to, komu sympatyzujemy w ekstraklasie...
Do niedawna blog był poświęcony głównie Euro2012 - impreza jednak skończyła się :-( i pora nieco rozszerzyć tematykę... Tak jak w tytule, zamierzam tutaj komentować sportowe wydarzenia z "polskimi akcentami"...
Strony
Zapraszam do współredagowania...
Sukcesy polskich sportowców na arenie krajowej i międzynarodowej - komentarze, oceny...
Zapraszamy do dyskusji !
niedziela, 28 sierpnia 2011
środa, 24 sierpnia 2011
Dwa oblicza meczu Wisły z Apoelem...
Ten mecz miał dwa oblicza - pierwsze, dopóki go sam oglądałem...
Drugie, kiedy dołączyła do mnie żona zaskakując mnie nagłym zainteresowaniem piłką nożną... :-)
Być może to przypadek, ale od tego właśnie momentu (ok. 15 minuty) wiślacy stanęli na boisku koncentrując się na obronie przedpola pola karnego.
Czyżby uroda mojej pani ich tak zdekoncentrowała... ;-)
Rzeczywiście pierwszy kwadrans meczu dawał nadzieję na skuteczną obronę wyniku - wiślacy stosunkowo wysoko stosowali pressing, uniemożliwiając tym samym podejście do pola karnego.
Potem jednak z jakiejś przyczyny (brak sił??? ) cofnęli się głęboko pod własne pole karne i tu coraz bardziej nieporadnie przeszkadzali Cypryjczykom w konstruowaniu akcji.
Te jednak coraz bardziej się zazębiały i kwestią czasu było zdobycie gola...
W swej naiwności wierzyłem, że Wisła dotrwa z wynikiem 0:0 do przerwy...
Niestety - ewidentny błąd Pareiki spowodował, że Apoel nabrał wiatru w żagle i coraz groźniej zagrażał bramce Wisły...
Drugiej połowy nie bardzo chciało mi się już oglądać - nie chciałem patrzeć, jak Apoel dobija Wisłę...
Tu żona mnie zaskoczyła twierdząc, że: "mecz trzeba dokończyć... a nie przerywać w połowie... ;-)"
Włączyłem, ale zmieniłem kanał z nSport na Polsat - może Polsat będzie szczęśliwszy dla Wisły???
Domowe obowiązki wezwały żonę do kuchni - no może teraz Wisła odzyska powera i strzeli brameczkę... pomyślałem....
Bramka padła, ale dla Apoelu... - aha, pomyślałem sobie - to jednak nie żona przynosi pecha wiślakom...
Oni po prostu dziś śpią na boisku!
Kiedykolwiek piłka wędrowała na prawe skrzydło Apoelu - zawsze trafiała do niepilnowanego zawodnika, który z dużą swobodą dośrodkowywał...
Bramkarz i obrona grali niepewnie, pomoc i atak - istniał tylko "na papierze"...
Gwiazda Wisły - Melikson, okazał się niczym wyróżniającym się zawodnikiem, Genkov od początku nadawał się do zmiany...
To nie był zespół, to było jedenastu zmagających się z upałem, czasem i brakiem umiejętności piłkarzyków, których słabość obnażył przeciętny europejski zespół...
Nawet żona zauważyła, że kiedy jeden z wiślaków walczył z dwoma cypryjczykami, inni stali i biernie patrzyli jak Apoel kolejny raz pozbawia Wisłę piłki...
Nie ulegało wątpliwości, że Wiśle daleko jeszcze do poziomu Ligii Mistrzów !!
71 minuta - zupełnie niegroźna akcja Wisły i........ JESSSSSTTTTT !!!! GOL, GOL, GOL... !!!!
Czarek Wilk który od 58 minuty zaczął pełnić honory kapitana drużyny, umieścił plasowanym strzałem piłkę w bramce Apoelu...
Pal licho styl gry - może chłopakom się uda dowieźć wynik do końca i awansować do fazy grupowej LM.
Grali fatalnie, ale teraz nadszedł czas egzaminu - drużyna pragnąca grać z najlepszymi w Europie MUSI w takiej sytuacji wykazać się dojrzałością piłkarską...
Pomyślałem sobie, że jeśli będą potrafili to zrobić - to zasługują na to...
To było długie 20 minut, podczas których wielokrotnie Wiśle dopisywało szczęście - lewa strona obrony była tak dziurawa jak szwajcarski ser... co rusz wolny zawodnik był w sytuacji bramkowej...
Limit szczęścia skończył się na 3 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry - nokautujący cios padł tym razem z lewej ataku przy biernej postawie obrońców dających się ograć jak dzieci...
Choć to głównie obrońcy zawinili dopuszczając do strzału, nie bez winy był tu znowu Pareiko - jeśli bramkarz ma piłkę na rękawicy, to bramka paść nie powinna... a tak tu właśnie było!!!
Jeszcze nigdy nie byliśmy z żoną tak zgodni w określonej sprawie jak wczoraj - oboje z ciężkim sercem stwierdziliśmy, że Apoel był drużyną zdecydowanie lepszą od Wisły... i to właśnie on zasługuje na dalsze występy w LM.
Nie ma co się oszukiwać - APOEL zupełnie zdominował wczoraj Wisłę...
To nie była ta Wisła z Krakowa, prowadząca różnorzędny pojedynek - tu byli chłopcy do bicia pełniący rolę worka treningowego...
Niestety, drużyna z aspiracjami do gry w LM może mieć słabszy dzień, ale katastrofalny - z taką grą Wisła nie miałaby czego szukać wśród najlepszych europejskich drużyn...
Z taką grą, której tak naprawdę nie było wcale...
Po meczu z Liteksem prasa zachwycała się Meliksonem widząc w nim drugiego Messi...
APOEL pokazał już w Krakowie, że daleko mu jeszcze do najlepszych - w tym dwumeczu praktycznie nie istniał...
Jakie zadania na boisku ma Genkov??? Myślę, że przede wszystkim strzelanie bramek...
Tymczasem napastnik Wisły jest wolny i co najważniejsze zupełnie nieskuteczny !!!
Reszta drużyna też nie pokazała pełni swoich możliwości o ile jakieś rezerwy tychże jeszcze istnieją...
Jak jest naprawdę - pokaże teraz Ekstraklasa i mecze w fazie grupowej LE.
Może to i lepiej, że Wisła zdobędzie stosowne doświadczenie w pucharach z nieco mniej wymagającymi przeciwnikami... może nawet uda im się z nimi nawet wygrać... ;-)
Może gdyby grali po to, aby wygrać, a nie kierując się zyskami jakie miały wpłynąć do kasy klubu - może wtedy cel zostałby osiągnięty...?
A o jakie to pieniądze chodziło, mamy poniżej:
NAGRODY PIENIĘŻNE - LIGA MISTRZÓW 09/10
Zwycięzca - 9 milionów Euro
Finalista - 5,2 miliona Euro
Półfinalista - 4 miliony Euro
Ćwierćfinalista - 3,3 miliona Euro
Wyjście z grupy - 3 miliony Euro
Mecze grupowe - 800 tysięcy Euro za zwycięstwo, 400 tysięcy za remis
Udział w fazie grupowej - 7,1 miliona Euro
NAGRODY PIENIĘŻNE - LIGA EUROPEJSKA 09/10
Zwycięzca - 3 miliony Euro
Finalista - 2 miliony Euro
Półfinalista - 630 tysięcy Euro
Ćwierćfinalista - 360 tysięcy Euro
Uczestnik rundy finałowej - 270 tysięcy Euro
Wyjście z grupy - 180 tysięcy Euro
Mecze grupowe - 120 tysięcy Euro za zwycięstwo i 60 tysięcy za remis
Udział w fazie grupowej - 900 tysięcy Euro
Jak widać - za sam udział w fazie grupowej, nawet przegrywając wszystkie mecze zyskuje się więcej niż wygrywając w LE... było więc o co walczyć... ;-) ale finanse nie mogą przysłaniać sportowego celu współzawodnictwa..,
Drugie, kiedy dołączyła do mnie żona zaskakując mnie nagłym zainteresowaniem piłką nożną... :-)
Być może to przypadek, ale od tego właśnie momentu (ok. 15 minuty) wiślacy stanęli na boisku koncentrując się na obronie przedpola pola karnego.
Czyżby uroda mojej pani ich tak zdekoncentrowała... ;-)
Rzeczywiście pierwszy kwadrans meczu dawał nadzieję na skuteczną obronę wyniku - wiślacy stosunkowo wysoko stosowali pressing, uniemożliwiając tym samym podejście do pola karnego.
Potem jednak z jakiejś przyczyny (brak sił??? ) cofnęli się głęboko pod własne pole karne i tu coraz bardziej nieporadnie przeszkadzali Cypryjczykom w konstruowaniu akcji.
Te jednak coraz bardziej się zazębiały i kwestią czasu było zdobycie gola...
W swej naiwności wierzyłem, że Wisła dotrwa z wynikiem 0:0 do przerwy...
Niestety - ewidentny błąd Pareiki spowodował, że Apoel nabrał wiatru w żagle i coraz groźniej zagrażał bramce Wisły...
Drugiej połowy nie bardzo chciało mi się już oglądać - nie chciałem patrzeć, jak Apoel dobija Wisłę...
Tu żona mnie zaskoczyła twierdząc, że: "mecz trzeba dokończyć... a nie przerywać w połowie... ;-)"
Włączyłem, ale zmieniłem kanał z nSport na Polsat - może Polsat będzie szczęśliwszy dla Wisły???
Domowe obowiązki wezwały żonę do kuchni - no może teraz Wisła odzyska powera i strzeli brameczkę... pomyślałem....
Bramka padła, ale dla Apoelu... - aha, pomyślałem sobie - to jednak nie żona przynosi pecha wiślakom...
Oni po prostu dziś śpią na boisku!
Kiedykolwiek piłka wędrowała na prawe skrzydło Apoelu - zawsze trafiała do niepilnowanego zawodnika, który z dużą swobodą dośrodkowywał...
Bramkarz i obrona grali niepewnie, pomoc i atak - istniał tylko "na papierze"...
Gwiazda Wisły - Melikson, okazał się niczym wyróżniającym się zawodnikiem, Genkov od początku nadawał się do zmiany...
To nie był zespół, to było jedenastu zmagających się z upałem, czasem i brakiem umiejętności piłkarzyków, których słabość obnażył przeciętny europejski zespół...
Nawet żona zauważyła, że kiedy jeden z wiślaków walczył z dwoma cypryjczykami, inni stali i biernie patrzyli jak Apoel kolejny raz pozbawia Wisłę piłki...
Nie ulegało wątpliwości, że Wiśle daleko jeszcze do poziomu Ligii Mistrzów !!
71 minuta - zupełnie niegroźna akcja Wisły i........ JESSSSSTTTTT !!!! GOL, GOL, GOL... !!!!
Czarek Wilk który od 58 minuty zaczął pełnić honory kapitana drużyny, umieścił plasowanym strzałem piłkę w bramce Apoelu...
Pal licho styl gry - może chłopakom się uda dowieźć wynik do końca i awansować do fazy grupowej LM.
Grali fatalnie, ale teraz nadszedł czas egzaminu - drużyna pragnąca grać z najlepszymi w Europie MUSI w takiej sytuacji wykazać się dojrzałością piłkarską...
Pomyślałem sobie, że jeśli będą potrafili to zrobić - to zasługują na to...
To było długie 20 minut, podczas których wielokrotnie Wiśle dopisywało szczęście - lewa strona obrony była tak dziurawa jak szwajcarski ser... co rusz wolny zawodnik był w sytuacji bramkowej...
Limit szczęścia skończył się na 3 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry - nokautujący cios padł tym razem z lewej ataku przy biernej postawie obrońców dających się ograć jak dzieci...
Choć to głównie obrońcy zawinili dopuszczając do strzału, nie bez winy był tu znowu Pareiko - jeśli bramkarz ma piłkę na rękawicy, to bramka paść nie powinna... a tak tu właśnie było!!!
Jeszcze nigdy nie byliśmy z żoną tak zgodni w określonej sprawie jak wczoraj - oboje z ciężkim sercem stwierdziliśmy, że Apoel był drużyną zdecydowanie lepszą od Wisły... i to właśnie on zasługuje na dalsze występy w LM.
Nie ma co się oszukiwać - APOEL zupełnie zdominował wczoraj Wisłę...
To nie była ta Wisła z Krakowa, prowadząca różnorzędny pojedynek - tu byli chłopcy do bicia pełniący rolę worka treningowego...
Niestety, drużyna z aspiracjami do gry w LM może mieć słabszy dzień, ale katastrofalny - z taką grą Wisła nie miałaby czego szukać wśród najlepszych europejskich drużyn...
Z taką grą, której tak naprawdę nie było wcale...
Po meczu z Liteksem prasa zachwycała się Meliksonem widząc w nim drugiego Messi...
APOEL pokazał już w Krakowie, że daleko mu jeszcze do najlepszych - w tym dwumeczu praktycznie nie istniał...
Jakie zadania na boisku ma Genkov??? Myślę, że przede wszystkim strzelanie bramek...
Tymczasem napastnik Wisły jest wolny i co najważniejsze zupełnie nieskuteczny !!!
Reszta drużyna też nie pokazała pełni swoich możliwości o ile jakieś rezerwy tychże jeszcze istnieją...
Jak jest naprawdę - pokaże teraz Ekstraklasa i mecze w fazie grupowej LE.
Może to i lepiej, że Wisła zdobędzie stosowne doświadczenie w pucharach z nieco mniej wymagającymi przeciwnikami... może nawet uda im się z nimi nawet wygrać... ;-)
Może gdyby grali po to, aby wygrać, a nie kierując się zyskami jakie miały wpłynąć do kasy klubu - może wtedy cel zostałby osiągnięty...?
A o jakie to pieniądze chodziło, mamy poniżej:
NAGRODY PIENIĘŻNE - LIGA MISTRZÓW 09/10
Zwycięzca - 9 milionów Euro
Finalista - 5,2 miliona Euro
Półfinalista - 4 miliony Euro
Ćwierćfinalista - 3,3 miliona Euro
Wyjście z grupy - 3 miliony Euro
Mecze grupowe - 800 tysięcy Euro za zwycięstwo, 400 tysięcy za remis
Udział w fazie grupowej - 7,1 miliona Euro
NAGRODY PIENIĘŻNE - LIGA EUROPEJSKA 09/10
Zwycięzca - 3 miliony Euro
Finalista - 2 miliony Euro
Półfinalista - 630 tysięcy Euro
Ćwierćfinalista - 360 tysięcy Euro
Uczestnik rundy finałowej - 270 tysięcy Euro
Wyjście z grupy - 180 tysięcy Euro
Mecze grupowe - 120 tysięcy Euro za zwycięstwo i 60 tysięcy za remis
Udział w fazie grupowej - 900 tysięcy Euro
Jak widać - za sam udział w fazie grupowej, nawet przegrywając wszystkie mecze zyskuje się więcej niż wygrywając w LE... było więc o co walczyć... ;-) ale finanse nie mogą przysłaniać sportowego celu współzawodnictwa..,
wtorek, 23 sierpnia 2011
Ekstraklasa - 4 kolejka 2011/2012
Czwarta kolejka ekstraklasy przyniosła trochę niespodzianek, ale przede wszystkim pokazała, że to Artjom Rundens vel Rudniew (jakoś bardziej lubię Rudnevs... ;-) ) jest głównym pretendentem do zdobycia tytułu króla strzelców ekstraklasy w tym sezonie. Artjom tylko w pierwszej kolejce nie zaliczył żadnego trafienia - trzy kolejne kolejki to 2 hat-tricki, a w czwartej - dwie bramki i niewiele brakowało, aby w meczu z Ruchem powtórzył swój wyczyn z meczów z ŁKS Łódź i GKS Bełchatów...
Co ciekawe, Rudnevs podobnie jak Messi, błyszczy tylko w klubie - w reprezentacji już taki skuteczny nie jest... To kolejny dowód na to, że bez dobrej współpracy drużyny nawet najlepszy napastnik nic nie wskóra na boisku... W Lechu takim wsparcie jest przede wszystkim Semir Stilić.Najciekawsze akcje i gole z meczu z Ruchem - poniżej...
Tak jak wspomniałem Lech nie dał szans Ruchowi odprawiając go z bagażem 3 bramek... z Wronek. Tak tak - z Wronek, bo stadion Lecha jest w permanentnej rozsypce... a to murawa wymieniana, a to jakieś idiotyczne auto-rodeo...
Takie rzeczy chyba się nie zdarzają na stadionach Niemiec czy Anglii - a może się mylę?Nie słyszałem, aby Borussia Dortmund zmuszona była grać na innym stadionie, bo w tym samym czasie ktoś wymyślił sobie na nim jakiś koncert...
O meczu Zagłębia Lubin z Podbeskidzie chyba nawet nie warto wspominać - zakończył się pod nudnej grze bezbramkowym remisem.
Górnik Zabrze ustrzelił GKS Bełchatów w ostatniej minucie meczu i wygrał 1:0 - tak kończy się gra na remis...Jestem bardzo ciekaw jakie cele postawił zarząd GKS-u trenerowi?
Z moich obserwacji wygląda to tak, jakby GKS bał się ewentualnych występów w pucharach i gra tylko o utrzymanie się w bezpiecznej środkowej strefie tabeli. W ubiegłym sezonie mieli nawet szansę na wysoką pozycję, ale nagle zaczęli grać źle, właśnie tak aby w nich nie grać.
Kiedyś słyszałem taką teorię - jeśli klub zakwalifikuje się do gry w pucharach, naturalną rzeczą jest jego wzmocnienie, a co za tym idzie, dotychczasowi piłkarze pierwszego składu mogą wylądować na ławce rezerwowych. Nie ma pucharów - klub uzupełnia tylko skład i dalej przez cały sezon można bawić się w futbol i nieźle przy tym zarabiać bez większego stresu...
Nie wiem czy tak własnie jest w przypadku GKS-u, ale takie wrażenie można odnieść...
Pewnie dlatego pracę stracił dotychczasowy prezes Jacek Zatorski...
Widzew sprawił małą niespodziankę i pokonał Polonię Warszawa w której jej właściciel upatruje kandydata na "majstra" lub co najmniej wicemistrza Polski. Wszyscy zadają sobie pytanie, ile jeszcze takich wpadek zdzierży prezes Wojciechowski i kiedy zwolni Jacka Zielińskiego? ;-)
Była by to najgłupsza rzecz, jaką by zrobił - przykład Bakero w Lechu pokazuje, że trenerowi trzeba dać trochę czasu na dotarcie się w zespołem i rozliczyć go po sezonie. Na początku wyglądało na to, że Bakero, a właściwie jego decyzje personalne nie były rozumiane przez piłkarzy. Z czasem zaczęło być lepiej i tylko szkoda, że to Jagiellonia a nie Lech zakwalifikowała się do pucharów. Myślę, że z taką formą jak obecnie nadal oglądalibyśmy go w pucharach...Korona zremisowała z rezerwami Wisły, która oszczędzała siły przed rewanżem na Cyprze - życzę Wiśle, jak każdej polskiej drużynie występującej na międzynarodowej arenie, przeskoczenia Apoelu... myślę, że jest to całkiem realne!
Jagiellonia to Frankowski - bez niego Jaga nie byłaby dziś na trzecim miejscu w tabeli... kolejna bramka (152 w ekstraklasie) - tym razem z karnego i znakomita asysta przy bramce Kupisza...
(Poniżej gole i najciekawsze akcje z tego meczu...).Jak długo wystarczy "Frankowi" sił, aby decydować o wyniku meczu Jagi?
Czy bez "Franka" Jaga nadal będzie wygrywać?
Sądzę, że nie - że pierwszy mecz bez Frankowskiego obnaży słabość Jagiellonii, choć oczywiście życzę Tomkowi dużo zdrowia... :)
Ale w tym pojedynku wyszedł kunszt trenerski Oresta Lenczyka, który znalazł słabości Legii i tak ustawił zespół, aby je wykorzystać. (Poniżej gole i akcje z tego meczu).
Nazwany niedawno przez rosyjską prasę trener Skorża polskim Mourihno chyba za bardzo wziął sobie do serca to porównanie i nie potrafiąc pogodzić się porażką skrytykował sędziów prowadzących mecz...
Panie trenerze - na pana miejscu powinien pan podziękować Lenczykowi, że sprowadził was na ziemię i jeśli nadal wierzycie w awans (moim zdaniem jest to możliwe...) - to trzeba wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów, aby nie powtórzyć i w Moskwie...
Na koniec mecz Lechii Gdańsk z ŁKS Łódź... 0:0
Komentarz: .... (ot i tyle... :-) )
Dużo zmian w tabeli, ale czołówka bez większych zmian...
Lech i Śląsk na prowadzeniu - ale póki co nie ma co popadać w euforię... to dopiero 4 kolejki ;-)W klasyfikacji strzelców zarysowuje się wyraźna przewaga Rudnevs'a - 8 goli (średnio 2 gole na mecz...) Jak ktoś wyliczył przy zachowaniu tej skuteczności Artjom zakończy sezon z 60 bramkami na koncie ;-)
Moim zdaniem będzie dobrze, jeśli przekroczy liczbę 20 goli, co może wystarczyć do zdobycia tytułu króla strzelców...
Moim zdaniem będzie dobrze, jeśli przekroczy liczbę 20 goli, co może wystarczyć do zdobycia tytułu króla strzelców...
LECH - RUCH
JAGIELLONIA - CRACOVIA
LEGIA - ŚLĄSK
piątek, 19 sierpnia 2011
Pożegnanie z pucharami?
Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Pierwsze meczy IV rundy eliminacji do LM i LE za nami...
Czyżby to koniec pucharowej przygody polskich klubów?
Czyżby to koniec pucharowej przygody polskich klubów?
Nie do końca - wszak Wisła, tak czy siak, na pewno wystąpi w nich dalej; jeśli nie w LM to LE.
Wisła Kraków - APOEL Nikozja 1:0 (gol Małeckiego)
Wynik zadowalający, choć nie gwarantujący końcowego sukcesu.
Wszyscy przestrzegają przed nadmiernym optymizmem i chyba mają rację...
Miałem okazję być na Cyprze i doskonale zdaję sobie sprawę jakie warunki atmosferyczne tam panują...
Czy to oznacza, że Wisła stoi na straconej pozycji?
Nie... przecież w tym momencie to ona jest jedną nogą w fazie grupowej LM - to "Cypryjczycy" muszą się starać odrabiać straty.
Wisła już pokazała, że potrafi grać konsekwentnie, trener Maaskant ma głowę na karku.
Jeżeli nic groźnego (szybka utrata bramki) nie przytrafi się Wiśle na początku meczu, każda minuta będzie przybliżać Wisłę do końcowego sukcesu.
Przed pierwszym meczem trener Maaskant określił szanse Wisły 50% / 50%...
Wszyscy przestrzegają przed nadmiernym optymizmem i chyba mają rację...
Miałem okazję być na Cyprze i doskonale zdaję sobie sprawę jakie warunki atmosferyczne tam panują...
Czy to oznacza, że Wisła stoi na straconej pozycji?
Nie... przecież w tym momencie to ona jest jedną nogą w fazie grupowej LM - to "Cypryjczycy" muszą się starać odrabiać straty.
Wisła już pokazała, że potrafi grać konsekwentnie, trener Maaskant ma głowę na karku.
Jeżeli nic groźnego (szybka utrata bramki) nie przytrafi się Wiśle na początku meczu, każda minuta będzie przybliżać Wisłę do końcowego sukcesu.
Przed pierwszym meczem trener Maaskant określił szanse Wisły 50% / 50%...
Dziś jest odrobinę lepiej: 51% / 49% ...
Legia Warszawa - Spartak Moskwa 2:2 (po dwie bramki: Radovic i Ari )
Początek bardzo obiecujący - wydawało się, że gol w trzeciej minucie ustawi mecz...
Wszystko wskazywało na to, że tak będzie - w pierwszej połowie to Legia dominowała na boisku.
Na drugą połowę Legia wyszła zdekoncentrowana, co było widać na boisku...
Idiotyczny brak zdecydowania polskich obrońców spowodował przejęcie piłki przez Spartaka, a plasowany strzał Ariego Skaba obronić nie był w stanie.
Równie piękną bramką popisał się duet Ljuboja - Radovic... inteligentne podanie piętą do Radovica a ten już wiedział jak dopełnić formalności.
Ljuboja może nie należy do najszybszych piłkarzy - lata robią swoje... ale wyszkoleniem technicznym przewyższa pozostałych piłkarzy Legii.
I tylko szkoda, że obrona Legii kolejny raz "dała ciała" - Komorowskiemu (nr 17) nie chciało biec za Arim sądząc że temu nie uda się dopaść piłki przed końcową linią...
Niestety - bardzo się pomylił...
Jeśli tak gra reprezentant Polski - to Smuda powinien zastanowić się na dalszym jego powoływaniem...
Wszystko wskazywało na to, że tak będzie - w pierwszej połowie to Legia dominowała na boisku.
Na drugą połowę Legia wyszła zdekoncentrowana, co było widać na boisku...
Idiotyczny brak zdecydowania polskich obrońców spowodował przejęcie piłki przez Spartaka, a plasowany strzał Ariego Skaba obronić nie był w stanie.
Równie piękną bramką popisał się duet Ljuboja - Radovic... inteligentne podanie piętą do Radovica a ten już wiedział jak dopełnić formalności.
Ljuboja może nie należy do najszybszych piłkarzy - lata robią swoje... ale wyszkoleniem technicznym przewyższa pozostałych piłkarzy Legii.
I tylko szkoda, że obrona Legii kolejny raz "dała ciała" - Komorowskiemu (nr 17) nie chciało biec za Arim sądząc że temu nie uda się dopaść piłki przed końcową linią...
Niestety - bardzo się pomylił...
Jeśli tak gra reprezentant Polski - to Smuda powinien zastanowić się na dalszym jego powoływaniem...
Czy Legia ma szansę na wyeliminowanie Spartaka?
W Warszawie okazała się równorzędnym rywalem - jeśli podobnie zagra w Moskwie, nic jeszcze nie jest przesądzone. Przecież wystarczy 0:1, tak jak w Turcji i to Legia będzie grać w fazie grupowej LE.
Niestety sprawę komplikują drugie żółte kartki, które wyeliminowały Manu i Radovica z gry w kolejnym meczu...
I to jest problem, który może być decydującym czynnikiem w tej rywalizacji.
W Warszawie okazała się równorzędnym rywalem - jeśli podobnie zagra w Moskwie, nic jeszcze nie jest przesądzone. Przecież wystarczy 0:1, tak jak w Turcji i to Legia będzie grać w fazie grupowej LE.
Niestety sprawę komplikują drugie żółte kartki, które wyeliminowały Manu i Radovica z gry w kolejnym meczu...
I to jest problem, który może być decydującym czynnikiem w tej rywalizacji.
Oceniając procentowo szanse Legii można w tej sytuacji określić na 20 %.
Ważne, że są...
Ważne, że są...
Śląsk Wrocław - Rapid Bukareszt 1:3 (bramka: Milii z wolnego)
O ile Legia ma jeszcze, choć niewielkie, szanse na awans - takich nie ma praktycznie już Śląsk...
Chyba tylko cud mógłby sprawić, że Śląsk przeskoczy Rapid i awansuje do dalszych rozgrywek (1% szans... ;-) ).
Śląsk z meczu na mecz gra coraz gorzej...
Gdyby zagrał konsekwentnie taktycznie, jak to było w dwumeczu z Dundee - prawdopodobnie miałby również szanse z Rapidem.
Aktualnie razi niedokładnością podań, niefrasobliwością w obronie i nieskutecznością w ataku. Jeżeli dodać do tego gorsze wyszkolenie techniczne to wynik nie mógł być inny.
Trzeba to jasno powiedzieć - Śląsk grał wczoraj na średnim poziomie ekstraklasy, a to zdecydowanie za mało na 4 rundę pucharów europejskich.
Jeden ambitnie grający Mila to za mało, aby zespół wygrywał... reszta zespołu grała wczoraj znacznie poniżej swoich możliwości (Diaz, Voskamp, Sobota...).
Chyba tylko cud mógłby sprawić, że Śląsk przeskoczy Rapid i awansuje do dalszych rozgrywek (1% szans... ;-) ).
Śląsk z meczu na mecz gra coraz gorzej...
Gdyby zagrał konsekwentnie taktycznie, jak to było w dwumeczu z Dundee - prawdopodobnie miałby również szanse z Rapidem.
Aktualnie razi niedokładnością podań, niefrasobliwością w obronie i nieskutecznością w ataku. Jeżeli dodać do tego gorsze wyszkolenie techniczne to wynik nie mógł być inny.
Trzeba to jasno powiedzieć - Śląsk grał wczoraj na średnim poziomie ekstraklasy, a to zdecydowanie za mało na 4 rundę pucharów europejskich.
Jeden ambitnie grający Mila to za mało, aby zespół wygrywał... reszta zespołu grała wczoraj znacznie poniżej swoich możliwości (Diaz, Voskamp, Sobota...).
Trudno dziś wyrokować jakimi wynikami zakończą się mecze rewanżowe, ale już dziś można odnotować pewną poprawę, jeśli chodzi o występy naszych drużyn w pucharach. Dawno nie mieliśmy takiej sytuacji, aby w czwartej rundzie eliminacyjnej występowały aż trzy zespoły.
To pozytyw...
Niestety, nadal nie są one faworytami tych rozgrywek - nawet Wiśle dawano mniejsze szanse niż Apoelowi...
To pozytyw...
Niestety, nadal nie są one faworytami tych rozgrywek - nawet Wiśle dawano mniejsze szanse niż Apoelowi...
Miejmy nadzieję, że z roku na rok będzie jednak coraz lepiej...
Przy okazji dwie refleksje...
Nadal funkcjonuje wśród kibiców przekonanie, że... jeśli drużyna wygrywa, to wygrali piłkarze, jeśli wynik jest niekorzystny - to wina trenera...
A dlaczego nie wykonawców założeń taktycznych nakreślonych przez trenera?
A dlaczego nie wykonawców założeń taktycznych nakreślonych przez trenera?
Przecież dwie bramki strzelone Legii to wina wyłącznie obrońców i to ich należy przede wszystkim winić...
Dobry występ Małeckiego spowodował naciski kibiców na trenera Smudę, aby powołał go do kadry. Owszem - stał się bohaterem meczu, ale jednocześnie mogliśmy zauważyć nieodpowiedzialne zachowanie Patryka, który zdjął koszulkę i otrzymał za to żółty kartonik...
A co byłoby gdyby miał już wcześniej taką na koncie? Druga to usunięcie z boiska, a w przypadku drugiej w rozgrywkach - wykluczenie w rewanżu... a więc osłabienie zespołu.
I nie ma tu żadnego znaczenia fakt, że koszulka była z Janem Pawłem II, którego szanuję i cenię...
Patryk już wielokrotnie pokazał że nie panuje nad swoimi emocjami, a to wysoce nieprofesjonalne...
A co byłoby gdyby miał już wcześniej taką na koncie? Druga to usunięcie z boiska, a w przypadku drugiej w rozgrywkach - wykluczenie w rewanżu... a więc osłabienie zespołu.
I nie ma tu żadnego znaczenia fakt, że koszulka była z Janem Pawłem II, którego szanuję i cenię...
Patryk już wielokrotnie pokazał że nie panuje nad swoimi emocjami, a to wysoce nieprofesjonalne...
poniedziałek, 15 sierpnia 2011
Ekstraklasa - 3 kolejka 2011/2012
Rozgrywki Ekstraklasy nabierają tempa - kształtuje się już czołówka tabeli.
Niewątpliwym wydarzeniem kolejki był pierwszy mecz na nowo oddanym stadionie PGE Arena w Gdańsku, gdzie zmierzyły się jedenastki Lechii Gdańsk i Cracovii...
Niestety, poziom meczu nie przystawał do pięknego stadionu, na który przyszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Mecz zakończył się remisem 1:1
Niewątpliwym wydarzeniem kolejki był pierwszy mecz na nowo oddanym stadionie PGE Arena w Gdańsku, gdzie zmierzyły się jedenastki Lechii Gdańsk i Cracovii...
Niestety, poziom meczu nie przystawał do pięknego stadionu, na który przyszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Mecz zakończył się remisem 1:1
Mimo tego Lenczyk wystawił go w pierwszym składzie - wygląda na to, że konflikt zażegnany.
Czy obecna forma Śląska wystarczy na Rapid Bukareszt?
Dużo lepiej zaprezentował się inny nasz pucharowy reprezentant - Legia pewnie pokonała Górnika Zabrze, a coraz skuteczniejszy jest nowy nabytek Daniel Ljuboja, który dwukrotnie pokonał bramkarza Górnika.
Nie ma Jagiellonii bez Frankowskiego - kolejny raz uratował Jagę przed porażką strzelając bramkę w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry...
To jego 151 bramka w ekstraklasie.
Polonia Warszawa też ma swojego snajpera, choć nie jest nim napastnik - Bruno Coutinho trafił do bramki już 3 raz w tym sezonie. Napastnicy Polonii - na razie odpoczywają... ;-)
To jego 151 bramka w ekstraklasie.
Polonia Warszawa też ma swojego snajpera, choć nie jest nim napastnik - Bruno Coutinho trafił do bramki już 3 raz w tym sezonie. Napastnicy Polonii - na razie odpoczywają... ;-)
Wisła oszczędzała siły przed pojedynkiem z Apoelem Nikozja - skromnie wygrała z Zagłębiem Lubin po golu z karnego Davida Bitona. Drugiego karnego miał strzelać Małecki, ale Kirm go uprzedził czym naraził się Patrykowi - na dodatek strzelił źle i bramkarz Zagłębia strzał obronił...
Jeśli chodzi o beniaminków ekstraklasy, jakoś radzi sobie Podbeskidzie które tym razem zremisowało z Widzewem Łódź. Gorzej wypada ŁKS Łodź, który wyraźnie odstaje od poziomu ekstraklasy - stracił w trzech meczach 11 bramek nie strzelając żadnej...
Jeśli chodzi o beniaminków ekstraklasy, jakoś radzi sobie Podbeskidzie które tym razem zremisowało z Widzewem Łódź. Gorzej wypada ŁKS Łodź, który wyraźnie odstaje od poziomu ekstraklasy - stracił w trzech meczach 11 bramek nie strzelając żadnej...
Kolejkę zamykał mecz Lecha Poznań z GKS Bełchatów...
Kibice GKS opuszczali własny stadion w minorowych nastrojach - liczyli z pewnością, że po efektownym zwycięstwie nad Podbeskidziem (6:0) znowu zobaczą swoich pupilów w akcji i posypie się grad bramek.
Owszem, były - wszystkie strzelił Artijom Rudnev i to w jednej połowie (w przeciągu 12 minut) zaliczając klasycznego hat-tricka i czym kompletnie ośmieszył obronę GKS-u.
Wygląda na to, że stadion GKS-u jest dla niego nader szczęśliwy - już drugi raz w tym sezonie strzelił tu trzy bramki w jednym meczu (poprzednio ŁKS-owi).
Przy okazji okazało się, że Rudnev to nie Rudnevs, a Rudniew - ma rosyjskie korzenie i tak powinno się wymawiać jego nazwisko. To w Estonii nakazano dopisanie litery S, ale sam piłkarz prosi o wymawianie go jako Rudniew...
Chce - to proszę bardzo... od dziś będzie dla mnie Rudniew, choć prawdopodobnie jeśli zmieni klub na jakiś zachodni, sam stwierdzi, że Rudnevs brzmi bardziej "angielsko"...
A prawdopodobnie nastąpi to bardzo szybko, bo chłopak naprawdę ma instynkt strzelecki i przewiduję, że w zimowym okienku transferowym Lech sprzeda go za grube pieniądze...
No chyba, że Lech poważnie potraktuje perspektywę występów w pucharach i nie będzie się pozbywał tak znakomitego strzelca...
Kibice GKS opuszczali własny stadion w minorowych nastrojach - liczyli z pewnością, że po efektownym zwycięstwie nad Podbeskidziem (6:0) znowu zobaczą swoich pupilów w akcji i posypie się grad bramek.
Owszem, były - wszystkie strzelił Artijom Rudnev i to w jednej połowie (w przeciągu 12 minut) zaliczając klasycznego hat-tricka i czym kompletnie ośmieszył obronę GKS-u.
Wygląda na to, że stadion GKS-u jest dla niego nader szczęśliwy - już drugi raz w tym sezonie strzelił tu trzy bramki w jednym meczu (poprzednio ŁKS-owi).
Przy okazji okazało się, że Rudnev to nie Rudnevs, a Rudniew - ma rosyjskie korzenie i tak powinno się wymawiać jego nazwisko. To w Estonii nakazano dopisanie litery S, ale sam piłkarz prosi o wymawianie go jako Rudniew...
Chce - to proszę bardzo... od dziś będzie dla mnie Rudniew, choć prawdopodobnie jeśli zmieni klub na jakiś zachodni, sam stwierdzi, że Rudnevs brzmi bardziej "angielsko"...
A prawdopodobnie nastąpi to bardzo szybko, bo chłopak naprawdę ma instynkt strzelecki i przewiduję, że w zimowym okienku transferowym Lech sprzeda go za grube pieniądze...
No chyba, że Lech poważnie potraktuje perspektywę występów w pucharach i nie będzie się pozbywał tak znakomitego strzelca...
Na podstawie tabeli można już zacząć prognozować, kto będzie się liczył w tym sezonie - Lech, Śląsk... być może też Polonia Warszawa, o ile nie dostanie zadyszki jak w poprzednim.
Legia i Wisła - skupione są na pucharach i chyba trochę oszczędzały siły, choć Legia zgarnęła komplet punktów.
Reszta - to średniacy i chyba nie będą się liczyć w walce o czołowe lokaty...
Kandydatami do spadku są ewidentnie ŁKS i póki co Cracovia...
Legia i Wisła - skupione są na pucharach i chyba trochę oszczędzały siły, choć Legia zgarnęła komplet punktów.
Reszta - to średniacy i chyba nie będą się liczyć w walce o czołowe lokaty...
Kandydatami do spadku są ewidentnie ŁKS i póki co Cracovia...
W klasyfikacji strzelców samotnym liderem jest właśnie Rudnev z 6 trafieniami na koncie, drugi - Frankowski z 4 bramkami...
sobota, 13 sierpnia 2011
Nasze typy na Euro2012 - Sebastian Boenisch
Rozpoczynamy dziś cykl prezentujący nasze typy do reprezentacji Polski na Euro2012.
Każdy odcinek to inny reprezentant mający realne szanse na występy podczas Euro 2012.
Jako pierwszy - Sebastian Boenisch
Fot. Łukasz Grochala/cyfrasport | NEWSPIX.PL
Sebastian Boenisch - ur. 1 lutego 1987 r. w Gliwicach.
| Imię i nazwisko | Sebastian Boenisch | |
| Data i miejsce urodzenia | 1 lutego 1987 Gliwice, Polska | |
| Pozycja | obrońca, pomocnik | |
| Wzrost | 191 cm | |
| Masa ciała | 85 kg | |
| Informacje klubowe | ||
| Obecny klub | Werder Brema | |
| Numer | 2 | |
| Kariera juniorska | ||
|---|---|---|
| 1992–2000 2000−2001 2001−2003 | Heiligenhaus Borussia Velbert Rot-Weiß Oberhausen | |
| Kariera seniorska1 | ||
| Lata | Klub | M (G) |
| 2003−2007 2007− | Schalke 04 Gelsenkirchen Werder Brema | 9 (0) 51 (1) |
| Reprezentacja narodowa2 | ||
| Lata | Reprezentacja | |
| 2006−2007 2007−2009 2010– | 10 (0) 15 (0) 2 (0) | |
| 1 Mecze i gole w lidze aktualne na 14 maja 2011. 2 Mecze i gole w reprezentacji aktualne na 7 września 2010 | ||
Kariera klubowa
Boenisch zaczynał swoją karierę w klubie SSVg Heiligenhaus, później grał też w klubie Borussia Velbert i Rot-Weiß Oberhausen.
W 2003 roku został piłkarzem Schalke 04 Gelsenkirchen.
W sezonie 2005-06 Boenisch z jedenastoma bramkami na koncie, został 3 najlepszym strzelcem ligi juniorów.
W Bundeslidze zadebiutował 11 lutego 2006 roku w wygranym 7:4 meczu przeciwko Bayer Leverkusen. Zaledwie 5 dni później rozegrał swój pierwszy mecz w UEFA-Cup przeciwko Espanyol Barcelona.
W maju 2007 przedłużył kontrakt z FC Schalke 04 do 2010 roku. Niestety od początku sezonu nie dostał się do 18-osobowej kadry meczowej Schalke i jeszcze w sierpniu tego samego roku przeniósł się do Werder Brema. W klubie z Bremy ze względu na swoją lepszą nogę zazwyczaj występuje na lewej obronie, może także występować jako prawy i środkowy obrońca.
Kariera reprezentacyjna
Początkowo Boenisch reprezentował kadrę Niemiec do lat 21.
Ostatecznie zdecydował się na grę w seniorskiej reprezentacji Polski. 20 sierpnia 2010 roku trener polskiej kadry, Franciszek Smuda, powołał go na towarzyskie spotkania z Ukrainą i Australią[3]. Zadebiutował w kadrze Polski 4 września 2010 roku w meczu z Ukrainą.
---------------------------------------------------------------------
Miałem okazję widzieć Sebastiana podczas występów w klubie - wywarł na mnie pozytywne wrażenie.
W reprezentacji pokazał się z bardzo dobrej strony, choć ze względu na kontuzję nie wystąpił zbyt często.
Aktualnie jest w okresie rehabilitacji po operacji kolana.
Lekarze są przeciwni zbyt szybkiemu powrotowi na boisku - twierdzą, że może to wszystko popsuć...
Zalecają stopniowe obciążanie treningami.
Być może jesienią znowu zobaczymy go na boisku.
W jakiej będzie formie?
Jeżeli osiągnie tą sprzed kontuzji - będzie pewniakiem w naszej kadrze na lewej obronie !
W reprezentacji pokazał się z bardzo dobrej strony, choć ze względu na kontuzję nie wystąpił zbyt często.
Aktualnie jest w okresie rehabilitacji po operacji kolana.
Lekarze są przeciwni zbyt szybkiemu powrotowi na boisku - twierdzą, że może to wszystko popsuć...
Zalecają stopniowe obciążanie treningami.
Być może jesienią znowu zobaczymy go na boisku.
W jakiej będzie formie?
Jeżeli osiągnie tą sprzed kontuzji - będzie pewniakiem w naszej kadrze na lewej obronie !
czwartek, 11 sierpnia 2011
Polska - Gruzja 1:0 (1:0) Debiut Polanskiego
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Cieszy dobry wynik i przyzwoita gra...
Tylko przez pierwsze 15 minut gra była wyrównana - być może było to badanie przeciwnika...
Po kwadransie gry do głosu doszli nasi piłkarze przeprowadzający coraz więcej nieźle "skrojonych" akcji. Jedna z nich zakończyła się bramką strzeloną przez Jakuba Błaszczykowskiego i asystą Roberta Lewandowskiego.
Jeśli ktoś nie oglądał tego meczu może sobie ją łatwo wyobrazić - do złudzenia przypominała pierwszego gola strzelonego przez Meliksona podczas meczu z Liteksem Łowecz...
Miło i optymizmem oglądało się akcje takich piłkarzy jak - Lewandowski, Błaszczykowski, Mierzejewski, Obraniak... imponowali wolą walki i pomysłem na grę, choć skuteczność jeszcze pozostawia wiele do życzenia. Ich pozycja w zespole jest niezagrożona.
Gorzej spisał się środek pola - daleki od optymalnej formy jest Murawski...
Poprawnie spisała się obrona, choć nie ustrzegła się błędów - ale nie zawiódł Wojtek Szczęsny, który przebojem wdarł się do reprezentacji stając się niekwestionowanym numerem 1 w bramce.
Mecz miał jeszcze dodatkowy smaczek - po raz pierwszy w reprezentacji zagrał Eugen Polanski (podobno poprzednio nosił imię Bogusław, ale nie było niemieckiego odpowiednika i został "Eugenem"... ;-) ).
Po kwadransie gry do głosu doszli nasi piłkarze przeprowadzający coraz więcej nieźle "skrojonych" akcji. Jedna z nich zakończyła się bramką strzeloną przez Jakuba Błaszczykowskiego i asystą Roberta Lewandowskiego.
Jeśli ktoś nie oglądał tego meczu może sobie ją łatwo wyobrazić - do złudzenia przypominała pierwszego gola strzelonego przez Meliksona podczas meczu z Liteksem Łowecz...
Miło i optymizmem oglądało się akcje takich piłkarzy jak - Lewandowski, Błaszczykowski, Mierzejewski, Obraniak... imponowali wolą walki i pomysłem na grę, choć skuteczność jeszcze pozostawia wiele do życzenia. Ich pozycja w zespole jest niezagrożona.
Gorzej spisał się środek pola - daleki od optymalnej formy jest Murawski...
Poprawnie spisała się obrona, choć nie ustrzegła się błędów - ale nie zawiódł Wojtek Szczęsny, który przebojem wdarł się do reprezentacji stając się niekwestionowanym numerem 1 w bramce.
Mecz miał jeszcze dodatkowy smaczek - po raz pierwszy w reprezentacji zagrał Eugen Polanski (podobno poprzednio nosił imię Bogusław, ale nie było niemieckiego odpowiednika i został "Eugenem"... ;-) ).
Kibice sceptycznie przyjęli jego powołanie do kadry - wszystko przez to, że zbyt długo zastanawiał się nad grą dla Polski i deklarował wcześniej kibicowanie reprezentacji Niemiec...
Zagrał, jak na pierwszy raz, nieźle - poprawnie w destrukcji, słabiej w organizowaniu kontrataków...
Myślę, że z czasem będzie to przydatny element naszego zespołu.
Zagrał, jak na pierwszy raz, nieźle - poprawnie w destrukcji, słabiej w organizowaniu kontrataków...
Myślę, że z czasem będzie to przydatny element naszego zespołu.
Daleko jeszcze do ideału - do stabilnej i solidnej gry, ale chwilami można było cieszyć oko grą naszych reprezentantów.
Szkoda, że nie można wreszcie skompletować optymalnego składu i sprawdzić realną wartość zespołu, włączając tych kontuzjowanych, zawieszonych i starających się o polski paszport...
Szkoda, że nie można wreszcie skompletować optymalnego składu i sprawdzić realną wartość zespołu, włączając tych kontuzjowanych, zawieszonych i starających się o polski paszport...
środa, 10 sierpnia 2011
Ekstraklasa - 2 kolejka 2011/2012
GKS Bełchatów, w składzie którego nie ma jakichś wybitnych "gwiazd" pokonał zaskakująco wysoko beniaminka Podbeskidzie aż 6:0. Drugi beniaminek, ŁKS Łódź, kolejny raz wysoko przegrał - tym razem Śląsk Wrocław pokonał łódzkiego bramkarza aż 4-krotnie. Czyżby różnica pomiędzy ekstraklasą i I ligą była aż tak duża?
Niezły poziom zaprezentowała Legia, co dobrze rokuje przed pucharowym spotkaniem ze Spartakiem Moskwa. Wisła zaledwie zremisowała z Polonią Warszawa, ale może to być zasłona dymna przed obserwującymi mecz wysłannikami APOEL-u Nikozja, z którym zmierzy się Wisła z 4 rundzie eliminacji LM. Śląsk poprawił skuteczność strzelecką, co dobrze rokuje przed potyczką pucharową z Rapidem Bukareszt.
Ozdobą kolejki była druga bramka strzelona przez Jagiellonię - kolejny raz na listę strzelców wpisał się Tomasz Frankowski i była to jego 150 bramka strzelona w ekstraklasie. Tzw. "krzyżaczek" zupełnie zaskoczył bramkarza Lechii, który spodziewał się strzału w krótki róg. A tu delikatnie, lewą nogą - tylko przekierowanie piłki w długi róg...
W ten sposób "Franek" coraz bardziej zbliża się do podium w klasyfikacji strzelców polskiej ligii - z pewnością, gdyby nie występy za granicą, już byłby w pierwszej trójce tego rankingu...
Niezły poziom zaprezentowała Legia, co dobrze rokuje przed pucharowym spotkaniem ze Spartakiem Moskwa. Wisła zaledwie zremisowała z Polonią Warszawa, ale może to być zasłona dymna przed obserwującymi mecz wysłannikami APOEL-u Nikozja, z którym zmierzy się Wisła z 4 rundzie eliminacji LM. Śląsk poprawił skuteczność strzelecką, co dobrze rokuje przed potyczką pucharową z Rapidem Bukareszt.
Ozdobą kolejki była druga bramka strzelona przez Jagiellonię - kolejny raz na listę strzelców wpisał się Tomasz Frankowski i była to jego 150 bramka strzelona w ekstraklasie. Tzw. "krzyżaczek" zupełnie zaskoczył bramkarza Lechii, który spodziewał się strzału w krótki róg. A tu delikatnie, lewą nogą - tylko przekierowanie piłki w długi róg...
W ten sposób "Franek" coraz bardziej zbliża się do podium w klasyfikacji strzelców polskiej ligii - z pewnością, gdyby nie występy za granicą, już byłby w pierwszej trójce tego rankingu...
Po 2 kolejkach trudno cokolwiek wyrokować kto zdobędzie "majstra", a kto pożegna się z ekstraklasą...
Gdyby taką średnią utrzymaliby czołowi strzelcy, to król tej klasyfikacji na koniec sezonu miałby... 45 bramek na koncie ;-)
Myślę, że będzie dobrze, jeśli przekroczy liczbę 20 goli...
Materiał: Ekstraklasa.pl
piątek, 5 sierpnia 2011
Brawa dla Legii i Śląska...
Dwa bezbramkowe remisy zapewniły awans do kolejnej rundy eliminacji zarówno Legii, jak i Śląskowi...
W ten sposób mamy w czwartej rundzie eliminacji aż 3 zespoły - co już się dawno nie zdarzyło!
GRATULACJE dla Wisły Kraków, Legii Warszawa oraz Sląska Wrocław !
Po tych w pełni zasłużonych gratulacjach pora zejść nieco na ziemię...
Legia zagrała wczoraj na bardzo przyzwoitym poziomie - konsekwentnie taktycznie i w pełni zasłużyła na awans. Trener Turków, mówiąc na konferencji prasowej, że przegrali z antyfutbolem tylko się ośmieszył !
Skompromitował się bardziej, niż jego zespół na boisku, który starał się, ale Legia skutecznie obroniła jednobramkową zaliczkę z pierwszego meczu.
Nie było źle - może trochę w końcówce meczu zabrakło sił, ale cel został osiągnięty.
Jeśli z kolejnym rywalem zagra w podobny, a może nawet lepiej (potencjał jest...) - to jest duża szansa na fazę grupową!
Śląsk niestety coraz bardziej mnie rozczarowuje...
Nie wiem, czy klasa przeciwnika, który był ewidentnie słabszym rywalem niż Dundee, spowodowała, że Śląsk przystąpił do tego dwumeczu bez woli walki.
Zarówno we Wrocławiu, jak i w Sofii - Śląsk nie przypominał zespołu grającego ze Szkotami.
Spadło tempo rozgrywania akcji, dokładność - o skuteczności strzeleckiej lepiej nie wspominać !!!
We Wrocławiu - 0:0, w Sofii - 0:0, dogrywka 0:0... choć okazji było naprawdę sporo !
Całe szczęście że Kelemen stanął na wysokości zadania i wybronił 2 rzuty karne, a nasi strzelcy okazali się bezbłędni i Śląsk wygrał w karnych 4:3 !!!
Awans jest, ale z tak nieskuteczną grą Śląsk nie ma czego szukać w pucharach - zagrali wczoraj na poziomie polskiej ekstraklasy, a to za mało na coraz lepszych przeciwników...
Trener Lenczyk musi nieco potrząsnąć zespołem, bo szkoda byłoby aby zespół z dużym potencjałem odpadł z dalszych rozgrywek.
Może rywal z wyższej półki w większym stopniu zmobilizuje Śląsk do lepszej gry?
Mimo wszystko - GRATULUJĘ wszystkim zespołom... :-)
W ten sposób mamy w czwartej rundzie eliminacji aż 3 zespoły - co już się dawno nie zdarzyło!
GRATULACJE dla Wisły Kraków, Legii Warszawa oraz Sląska Wrocław !
Po tych w pełni zasłużonych gratulacjach pora zejść nieco na ziemię...
Legia zagrała wczoraj na bardzo przyzwoitym poziomie - konsekwentnie taktycznie i w pełni zasłużyła na awans. Trener Turków, mówiąc na konferencji prasowej, że przegrali z antyfutbolem tylko się ośmieszył !
Skompromitował się bardziej, niż jego zespół na boisku, który starał się, ale Legia skutecznie obroniła jednobramkową zaliczkę z pierwszego meczu.
Nie było źle - może trochę w końcówce meczu zabrakło sił, ale cel został osiągnięty.
Jeśli z kolejnym rywalem zagra w podobny, a może nawet lepiej (potencjał jest...) - to jest duża szansa na fazę grupową!
Śląsk niestety coraz bardziej mnie rozczarowuje...
Nie wiem, czy klasa przeciwnika, który był ewidentnie słabszym rywalem niż Dundee, spowodowała, że Śląsk przystąpił do tego dwumeczu bez woli walki.
Zarówno we Wrocławiu, jak i w Sofii - Śląsk nie przypominał zespołu grającego ze Szkotami.
Spadło tempo rozgrywania akcji, dokładność - o skuteczności strzeleckiej lepiej nie wspominać !!!
We Wrocławiu - 0:0, w Sofii - 0:0, dogrywka 0:0... choć okazji było naprawdę sporo !
Całe szczęście że Kelemen stanął na wysokości zadania i wybronił 2 rzuty karne, a nasi strzelcy okazali się bezbłędni i Śląsk wygrał w karnych 4:3 !!!
Awans jest, ale z tak nieskuteczną grą Śląsk nie ma czego szukać w pucharach - zagrali wczoraj na poziomie polskiej ekstraklasy, a to za mało na coraz lepszych przeciwników...
Trener Lenczyk musi nieco potrząsnąć zespołem, bo szkoda byłoby aby zespół z dużym potencjałem odpadł z dalszych rozgrywek.
Może rywal z wyższej półki w większym stopniu zmobilizuje Śląsk do lepszej gry?
Mimo wszystko - GRATULUJĘ wszystkim zespołom... :-)
Fot. Jacek Lagowski / Agencja Gazeta
czwartek, 4 sierpnia 2011
Maor Melikson w polskiej reprezentacji ?

Po znakomitych występach Maora Meliksona w dwumeczu Wisły z Liteksem Łowecz powrócił temat jego występów w polskiej reprezentacji. Pojawiły się zarzuty pod kierunkiem trenera Smudy, że nie chce go w kadrze, co jest oczywistą bzdurą.
Smuda nigdy tak nie powiedział, co potwierdza w najnowszym wywiadzie:
Smuda nigdy tak nie powiedział, co potwierdza w najnowszym wywiadzie:
Kiedy kilka miesięcy temu, po otrzymaniu polskiego paszportu, zapytano Meliksona o mozliwość gry dla Polski, stwierdził, że jego marzeniem jest gra dla reprezentacji Izraela.
Po takim stwierdzeniu, Smuda mógł jedynie powiedzieć jedno: "w tej sytuacji nie ma tematu..."
Dziś temat powrócił - i ponoć są delikatne sugestie aby ponownie rozważył taką ewentualność...
Jeśli Maor rozważy wszystko pod kątem własnego interesu i promowania siebie to pewniejszą sprawą będzie gra dla Polski, która jako gospodarz takie występy ma już zagwarantowane.Po takim stwierdzeniu, Smuda mógł jedynie powiedzieć jedno: "w tej sytuacji nie ma tematu..."
Dziś temat powrócił - i ponoć są delikatne sugestie aby ponownie rozważył taką ewentualność...
Izrael - wcale niekoniecznie...
Spójrzmy na aktualną tabelę eliminacji, grupy gdzie gra Izrael...
1 Grecja 6 14 8-3 4 2 0
2 Chorwacja 6 13 10-3 4 1 1
3 Izrael 7 13 10-7 4 1 2
Jak z tego widać Izrael rozegrał już 7 meczów i zostały mu do rozegrania - do zdobycia 9 punktów.
Z Grecją, Chorwacją i Maltą...
Z Grecją raz już przegrali 2:1 - teraz będą grać u siebie... biorąc pod uwagę fakt, że Grecja nie prezentuje się aktualnie najlepiej mogą zdobyć z nimi 3 pkt.
Z Chorwacją przegrali u siebie 1:2 - mało prawdopodobne więc jest to, aby pokonali Chorwatów na ich terenie.
Jako pewne mogą mieć punkty z Maltą.
Grecja oprócz meczu z Izraelem zagra jeszcze z Gruzją, Chorwacją i Łotwą.
A więc 1 mecz więcej... a już obecnie mają o 1 punkt więcej.
Tak więc Izrael ma jakieś 33% szans na awans.
A gra na takiej imprezie to wspaniała okazja do promocji piłkarza...
Kogo zatem wybierze Melikson?
Zakładając nawet że oba zespoły zagrają na Euro to w reprezentacji Polski Maor ma większe szansę na wypromowanie się - tu ze swoimi umiejętnościami będzie z pewnością liderem zespołu. Wedle izraelskich gazet - może jedynie być rezerwowym...
To kolejny argument za wyborem Polski.
Na koniec argumenty z rzędu moralnych :-)
Drogi Maorze - faktem jest, że to w Izraelu się wychowałeś, tak nauczyłeś się grać w piłkę...
Ale to w Polsce zostałeś zauważony - w swoim kraju zaliczyłeś bodaj 4 kluby i jakoś nie udało ci się osiągnięć sukces...
Polska bez wahania dała ci polski paszport, uznała cię za Polaka... dając ci swobodnego podejmowania pracy w każdym z krajów UE.
To dzięki grze w polskim zespole zostałeś zauważony w Europie i z pewnością za "moment" posypią się intratne propozycje z najlepszych klubów Europy.
Z prawdziwą przyjemnością będę oglądał twoją grę w naszej drużynie...
Ale jeśli zdecydujesz się, mimo tych argumentów, na grę w reprezentacji Izraela - uszanuję twoją decyzję!
To będzie tylko oznaczać jedno - że kochasz swoją Ojczyznę... mimo tych pokus!
Wisła już w LE - czy będzie w LM ?
Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
WISŁA - LITEKS 3:1 (1:0)
Tym razem nie możemy narzekać na grę Wisły - po krótkim okresie wyczekiwania na zmasowany atak Bułgarów, który praktycznie nie nastąpił, Wisła przeszła do naciskania rywala w efekcie czego, pod koniec pierwszej połowy znakomicie dysponowany wczoraj Maor Mellikson przy asyście Małeckiego, pokonał bramkarza Liteksu Viniciusa.
W tym momencie chyba tylko trzęsienie ziemi mogłoby pozbawić wiślaków awansu do kolejnej rundy LM.
Drugą połowę Wisła rozpoczęła, podobnie jak pierwszą, bardzo skoncentrowana. Należy tylko podziwiać dyscyplinę taktyczną jaką wpoił swym zawodnikom trener Maaskant.
57 minuta - wspaniały rajd Meliksona (podobny jak w spotkaniu z Widzewem w poprzednim sezonie) zakończony faulem w polu karnym bramkarza.
Był czy nie było faulu? Jak w każdym tego typu przypadku nie ma jednoznacznej oceny tej sytuacji.
Faktem jest, co można zobaczyć na zapisie wideo, że Vinicius wykonał ruch ręką w kierunku lewego kolana Meliksona i prawdopodobnie go w nie dotknął. Każdy doświadczony piłkarz wie, że można to wykorzystać i tak to uczynił widząc, że nie bardzo będzie miał miejsce na oddanie strzału...
Podążający za akcją sędzia mógł widzieć całą sytuację tylko od tyłu i prawdopodobnie widział ten ruch ręki i zaordynował karnego... ku uciesze kibiców Wisły :-)
Ale czy w ten sposób wydatnie wpłynął na losy spotkania? - NIE, bo przecież w tym momencie Wisła miała już 2 bramki zapasu do ewentualnej dogrywki...
(Złośliwi mogliby powiedzieć, że chciał uniknąć dogrywki, aby zdążyć na samolot... ;-) ).
Aby nie było wątpliwości, trzeciego gola dołożył Cezary Wilk i w tym momencie Wiśle nic złego zdarzyć się już nie mogło na 5 minut przed końcem meczu.
W tym momencie chyba tylko trzęsienie ziemi mogłoby pozbawić wiślaków awansu do kolejnej rundy LM.
Drugą połowę Wisła rozpoczęła, podobnie jak pierwszą, bardzo skoncentrowana. Należy tylko podziwiać dyscyplinę taktyczną jaką wpoił swym zawodnikom trener Maaskant.
57 minuta - wspaniały rajd Meliksona (podobny jak w spotkaniu z Widzewem w poprzednim sezonie) zakończony faulem w polu karnym bramkarza.
Był czy nie było faulu? Jak w każdym tego typu przypadku nie ma jednoznacznej oceny tej sytuacji.
Faktem jest, co można zobaczyć na zapisie wideo, że Vinicius wykonał ruch ręką w kierunku lewego kolana Meliksona i prawdopodobnie go w nie dotknął. Każdy doświadczony piłkarz wie, że można to wykorzystać i tak to uczynił widząc, że nie bardzo będzie miał miejsce na oddanie strzału...
Podążający za akcją sędzia mógł widzieć całą sytuację tylko od tyłu i prawdopodobnie widział ten ruch ręki i zaordynował karnego... ku uciesze kibiców Wisły :-)
Ale czy w ten sposób wydatnie wpłynął na losy spotkania? - NIE, bo przecież w tym momencie Wisła miała już 2 bramki zapasu do ewentualnej dogrywki...
(Złośliwi mogliby powiedzieć, że chciał uniknąć dogrywki, aby zdążyć na samolot... ;-) ).
Aby nie było wątpliwości, trzeciego gola dołożył Cezary Wilk i w tym momencie Wiśle nic złego zdarzyć się już nie mogło na 5 minut przed końcem meczu.
Moje wątpliwości budzi też żółta kartka dla Meliksona - za to, że zdaniem sędziego za wcześnie wyskoczył z muru...
Materiał filmowy pokazuje, że wyskoczył dopiero po tym, kiedy zawodnik podający piłkę kopnął do kolegi - Maor próbował zablokować oddanie strzału przez drugiego zawodnika, a nie tego co pierwszy dotykał piłki...
Nie wiem więc dlaczego otrzymał żółty kartonik?
Czyżby coś zmieniło się w dotychczasowych przepisach?
Wisła jest już w fazie grupowej Ligii Europejskiej - ale może uda się pokonać jeszcze jednego rywala i znajdzie się w fazie grupowej Ligii Mistrzów.
Jeśli zagra na takim poziomie jak wczoraj - jest to wielce prawdopodobne.
Wisła zagrała wczoraj rozważnie, ale jednocześnie dynamicznie - zupełnie inaczej niż do tej pory. Tak grając, może pokonać każdego z rywali z którymi może się spotkać w tej fazie eliminacji.
Materiał filmowy pokazuje, że wyskoczył dopiero po tym, kiedy zawodnik podający piłkę kopnął do kolegi - Maor próbował zablokować oddanie strzału przez drugiego zawodnika, a nie tego co pierwszy dotykał piłki...
Nie wiem więc dlaczego otrzymał żółty kartonik?
Czyżby coś zmieniło się w dotychczasowych przepisach?
Wisła jest już w fazie grupowej Ligii Europejskiej - ale może uda się pokonać jeszcze jednego rywala i znajdzie się w fazie grupowej Ligii Mistrzów.
Jeśli zagra na takim poziomie jak wczoraj - jest to wielce prawdopodobne.
Wisła zagrała wczoraj rozważnie, ale jednocześnie dynamicznie - zupełnie inaczej niż do tej pory. Tak grając, może pokonać każdego z rywali z którymi może się spotkać w tej fazie eliminacji.
Niewątpliwie gwiazdą wczorajszego meczu był Maor Melikson. Nie byłoby jednak dobrej gry Meliksona, gdyby nie cały zespół i tak należy do tego podchodzić.
Pojawiły się już głosy krytyki pod adresem trenera Smudy - dlaczego nie powołał go do kadry Polski. Proszę sprawdzić w archiwalnych materiałach - chciał, ale odpuścił mowiąc, że temat zakończony, kiedy Maor stwierdził, że jego marzeniem jest gra dla Izraela...
No ale to już temat na zupełnie inny wpis...
WIELKIE BRAWA DLA WISŁY !!!
Pojawiły się już głosy krytyki pod adresem trenera Smudy - dlaczego nie powołał go do kadry Polski. Proszę sprawdzić w archiwalnych materiałach - chciał, ale odpuścił mowiąc, że temat zakończony, kiedy Maor stwierdził, że jego marzeniem jest gra dla Izraela...
No ale to już temat na zupełnie inny wpis...
WIELKIE BRAWA DLA WISŁY !!!
środa, 3 sierpnia 2011
Dziś kolejny etap rywalizacji pucharowej...
Dziś Wisła podejmuje Liteks Łowecz, jutro grają Śląsk Wrocław i Legia Warszawa...
Już dawno nie było takiej sytuacji, kiedy praktycznie trzy polskie zespoły mają duże szanse na awans do 4 rundy eliminacji.
Szkoda, że nie cztery - "czarną owcą", która popsuła te statystyki była w tym roku Jagiellonia!
Czy to może oznaczać, że poziom polskiej piłki nożnej rośnie?
Poczekajmy z tą oceną wedle zasady "nie chwal dnia przed zachodem słońca..."
Wisła Kraków poprawnie zaprezentowała się z rywalizacji ze Skonto, ale fajerwerków nie było. A przecież powinniśmy się tego spodziewać, bo komentatorzy często podkreślali, że te drużyny dzieli przepaść zarówno pod względem piłkarskim jak i budżetu...
Z Liteksem w Bułgarii trochę dopisało szczęście - no ale podobno sprzyja ono lepszym ;-)
Jeśli dziś zagra rozważnie i mądrze taktycznie możemy liczyć na awans.
Pal licho efektowną grę - nie będzie efektywna !!!
Potencjał Wisła ma duży i stać ją w tym sezonie na dobrą grę w pucharach i zapewnienie nam emocji na poziomie Lecha.
Śląsk Wrocław gra efektownie i w meczu z Dundee także efektywnie. Przede wszystkim jednak ambitnie. Tu też trochę pomogło szczęście...
Zabrakło go jednak w pierwszym meczu z Lokomotivem - mimo dużej przewagi wrocławianie nie potrafili strzelić choćby jednego gola.
Mimo wszystko wierzę, że uda im się awansować - naturalnie pod warunkiem, że nie dadzą się zaskoczyć tak jak w Szkocji.
Śląsk ma także niezły skład i jeśli uda im się przejść Bułgarów powinni z powodzeniem powalczyć o fazę grupową LE.
Legia Warszawa zagrała dotąd tylko jeden mecz i trudno ocenić jej realne możliwości. W Turcji zagrali mądrze taktycznie wykorzystując szansę na strzelenie gola.
Turcy wydają się zespołem silniejszym od Legii, ale Legia udowodniła, że potrafi grać konsekwentnie pod względem taktycznym i podobnie jak pozostałe drużyny, ma duże szanse na awans...
Jeśli awansują w komplecie to będzie to duży sukces, co jest bardzo realne!
Trudno jeszcze mówić o wzroście poziomu polskiej piłki klubowej, ale jeśli wszystkim uda się awansować do fazy grupowej LE lub w przypadku Wisły do LM, to takie stwierdzenie będzie jak najbardziej zasadne :-)
Polskie kluby awansują też w rankingu i w kolejnych rozgrywkach startować będą z wyższego pułapu ewentualnie będą rozstawiane, choć osobiście nie jestem zwolennikiem faworyzowania kogokolwiek - nawet Realu czy Barcelony.
Wszyscy powinni startować z jednego poziomu.
Co z tego, że jakiś niewielki klubik z trafi na Barcę - być może taki mecz sprawi, że nagle poznamy jakiegoś interesującego piłkarza?
Być może klub ów sprawi sensację i wyeliminuje wielką Barcelonę?
Czy kibice w przysłowiowym Pścimiu Dolnym mają być pozbawieni zobaczenia slynnej Barcelony tylko dlatego, że ich klub musi przejść dłuższą drogę eliminacyjną?
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Już dawno nie było takiej sytuacji, kiedy praktycznie trzy polskie zespoły mają duże szanse na awans do 4 rundy eliminacji.
Szkoda, że nie cztery - "czarną owcą", która popsuła te statystyki była w tym roku Jagiellonia!
Czy to może oznaczać, że poziom polskiej piłki nożnej rośnie?
Poczekajmy z tą oceną wedle zasady "nie chwal dnia przed zachodem słońca..."
Wisła Kraków poprawnie zaprezentowała się z rywalizacji ze Skonto, ale fajerwerków nie było. A przecież powinniśmy się tego spodziewać, bo komentatorzy często podkreślali, że te drużyny dzieli przepaść zarówno pod względem piłkarskim jak i budżetu...
Z Liteksem w Bułgarii trochę dopisało szczęście - no ale podobno sprzyja ono lepszym ;-)
Jeśli dziś zagra rozważnie i mądrze taktycznie możemy liczyć na awans.
Pal licho efektowną grę - nie będzie efektywna !!!
Potencjał Wisła ma duży i stać ją w tym sezonie na dobrą grę w pucharach i zapewnienie nam emocji na poziomie Lecha.
Śląsk Wrocław gra efektownie i w meczu z Dundee także efektywnie. Przede wszystkim jednak ambitnie. Tu też trochę pomogło szczęście...
Zabrakło go jednak w pierwszym meczu z Lokomotivem - mimo dużej przewagi wrocławianie nie potrafili strzelić choćby jednego gola.
Mimo wszystko wierzę, że uda im się awansować - naturalnie pod warunkiem, że nie dadzą się zaskoczyć tak jak w Szkocji.
Śląsk ma także niezły skład i jeśli uda im się przejść Bułgarów powinni z powodzeniem powalczyć o fazę grupową LE.
Legia Warszawa zagrała dotąd tylko jeden mecz i trudno ocenić jej realne możliwości. W Turcji zagrali mądrze taktycznie wykorzystując szansę na strzelenie gola.
Turcy wydają się zespołem silniejszym od Legii, ale Legia udowodniła, że potrafi grać konsekwentnie pod względem taktycznym i podobnie jak pozostałe drużyny, ma duże szanse na awans...
Jeśli awansują w komplecie to będzie to duży sukces, co jest bardzo realne!
Trudno jeszcze mówić o wzroście poziomu polskiej piłki klubowej, ale jeśli wszystkim uda się awansować do fazy grupowej LE lub w przypadku Wisły do LM, to takie stwierdzenie będzie jak najbardziej zasadne :-)
Polskie kluby awansują też w rankingu i w kolejnych rozgrywkach startować będą z wyższego pułapu ewentualnie będą rozstawiane, choć osobiście nie jestem zwolennikiem faworyzowania kogokolwiek - nawet Realu czy Barcelony.
Wszyscy powinni startować z jednego poziomu.
Co z tego, że jakiś niewielki klubik z trafi na Barcę - być może taki mecz sprawi, że nagle poznamy jakiegoś interesującego piłkarza?
Być może klub ów sprawi sensację i wyeliminuje wielką Barcelonę?
Czy kibice w przysłowiowym Pścimiu Dolnym mają być pozbawieni zobaczenia slynnej Barcelony tylko dlatego, że ich klub musi przejść dłuższą drogę eliminacyjną?
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
wtorek, 2 sierpnia 2011
Ekstraklasa - 1 kolejka 2011/2012
Ruszyła ekstraklasa. Niektóre kluby od razu z górnego "C" jak Lech Poznań, który zmiótł ŁKS wynikiem 5:0. Zwycięstwo zasłużone, ale przynajmniej pierwsza z bramek nie powinna zostać uznana, bo moim zdaniem był spalony. Nie zmienia to faktu, że Lech był zespołem lepszym.
Polonia Warszawa vel JWC skromnie ale wygrała z Lechią Gdańsk i trener Jacek Zieliński na razie może spać spokojnie :-)
Pozytywnie zaprezentowała się Korona Kielce wygrywając na boisku Cracovii 2:1. Obie drużyny nie błyszczały w ubiegłym sezonie, dlatego trudno wyrokować po tym pierwszym meczu ligowym, czy Korona taka mocna, czy może Cracovia słaba...?
Ruch Chorzów "rzutem na taśmę" pokonał grający w 10 GKS Bełchatów, strzelając drugą bramkę w ostatniej minucie meczu z rzutu karnego.
Polonia Warszawa vel JWC skromnie ale wygrała z Lechią Gdańsk i trener Jacek Zieliński na razie może spać spokojnie :-)
Pozytywnie zaprezentowała się Korona Kielce wygrywając na boisku Cracovii 2:1. Obie drużyny nie błyszczały w ubiegłym sezonie, dlatego trudno wyrokować po tym pierwszym meczu ligowym, czy Korona taka mocna, czy może Cracovia słaba...?
Ruch Chorzów "rzutem na taśmę" pokonał grający w 10 GKS Bełchatów, strzelając drugą bramkę w ostatniej minucie meczu z rzutu karnego.
Czy słusznie sędzia dał taki prezent Ruchowi na kilka sekund przed końcem spotkania oceńcie sami:
Moim zdaniem ręka była przypadkowa i w żaden sposób karny nie należał się...
Wisła Kraków zremisowała z Widzewem Łódź 1:1 - podobnie zresztą jak Śląsk Wrocław z Górnikiem Zabrze. Co martwi, że obaj "pucharowicze" musieli gonić wynik remisując niemal w ostatniej chwili.
Miejmy nadzieje, że tylko się oszczędzali przed rewanżowymi pojedynkami...
Oszczędzała siły również Legia, której mecz z Zagłebiem Lubin z powodu ulewy przełożono.
Jagiellonia sprawdziła beniaminka Podbeskidzie Bielsko Biała - po pierwszej połowie zanosiło się na gładkie zwycięstwo Białegostoku na wyjeździe, ale losy spotkania odwróciły się w drugiej połowie... Podbeskidzie nie tylko wyrównało, ale było o krok od zwycięstwa...
Dokładnie rzecz biorąc o stopę, którą ktoś z Jagiellonii wybił piłkę z linii bramkowej ratując cenny remis na wyjeździe.
Wisła Kraków zremisowała z Widzewem Łódź 1:1 - podobnie zresztą jak Śląsk Wrocław z Górnikiem Zabrze. Co martwi, że obaj "pucharowicze" musieli gonić wynik remisując niemal w ostatniej chwili.
Miejmy nadzieje, że tylko się oszczędzali przed rewanżowymi pojedynkami...
Oszczędzała siły również Legia, której mecz z Zagłebiem Lubin z powodu ulewy przełożono.
Jagiellonia sprawdziła beniaminka Podbeskidzie Bielsko Biała - po pierwszej połowie zanosiło się na gładkie zwycięstwo Białegostoku na wyjeździe, ale losy spotkania odwróciły się w drugiej połowie... Podbeskidzie nie tylko wyrównało, ale było o krok od zwycięstwa...
Dokładnie rzecz biorąc o stopę, którą ktoś z Jagiellonii wybił piłkę z linii bramkowej ratując cenny remis na wyjeździe.
Piłkarze Lecha Poznań chętnie by pewnie przystali na taki układ tabeli po 30 spotkaniach - mieliby by tytuł mistrza oraz króla strzelców...
Ale do tego daleka jeszcze droga :-)
Ale do tego daleka jeszcze droga :-)
poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Mundial 2014 - losowanie za nami

Fot. Felipe Dana AP
Grupa H
1. Anglia
2. Ukraina
3. Czarnogóra
4. POLSKA
5. Mołdawia
6. San Marino
6. San Marino
Takich rywali skojarzył nam los, a dokładnie Ronaldo, w eliminacjach do Mundialu 2014.
Opinie na temat trudności grupy są zróżnicowane - jedni twierdzą, że to grupa śmierci, inni, że mogło być gorzej.
Prawdą jest natomiast to, że aby wygrać eliminacje trzeba grać na najwyższym poziomie, bez względu na grupę. Mam nadzieję, że Smuda dobrze przygotuje reprezentację na Euro 2012 i niejako "z biegu" uda nam się dobrze zagrać w tych eliminacjach.
Niewątpliwie faworytem grupy jest Anglia, której kluby błyszczą w pucharach. Jako reprezentacja nie stanowi już tak pewnej formacji - zdarzają im się wpadki i na to trzeba liczyć. Remis na Wembley i skromne zwycięstwo w Polsce są możliwe, ale aby to osiągnąć trzeba nam drużyny z charakterem.
Ukraina na dzień dzisiejszy jest do ogrania - jak będzie za rok, trudno dziś powiedzieć.
Jeśli chodzi o Czarnogórę czy Mołdawię - jeśli takie drużyny mają stanowić dla nas problem, to nie mamy czego szukać na Mundialu.
San Marino tradycyjnie już będzie dostarczycielem punktów - ale czy uda się Polakom rozmontować obronę rywala, który skupi się zapewne wyłącznie na obronie własnej bramki?
Z tym mamy często problem, a strata punktów z takim przeciwnikiem może być brzemienna w skutkach.
Podsumowując - grupa dość wyrównana, oczywiście z wyjątkiem Anglii (faworyt) i San Marino (outsider). Drugie miejsce w grupie jest bardzo realne. Przy odrobinie szczęścia można pokusić się o miejsce pierwsze.
W każdym przypadku trzeba jednak wznieść się na wyżyny swoich umiejętności...
Prawdą jest natomiast to, że aby wygrać eliminacje trzeba grać na najwyższym poziomie, bez względu na grupę. Mam nadzieję, że Smuda dobrze przygotuje reprezentację na Euro 2012 i niejako "z biegu" uda nam się dobrze zagrać w tych eliminacjach.
Niewątpliwie faworytem grupy jest Anglia, której kluby błyszczą w pucharach. Jako reprezentacja nie stanowi już tak pewnej formacji - zdarzają im się wpadki i na to trzeba liczyć. Remis na Wembley i skromne zwycięstwo w Polsce są możliwe, ale aby to osiągnąć trzeba nam drużyny z charakterem.
Ukraina na dzień dzisiejszy jest do ogrania - jak będzie za rok, trudno dziś powiedzieć.
Jeśli chodzi o Czarnogórę czy Mołdawię - jeśli takie drużyny mają stanowić dla nas problem, to nie mamy czego szukać na Mundialu.
San Marino tradycyjnie już będzie dostarczycielem punktów - ale czy uda się Polakom rozmontować obronę rywala, który skupi się zapewne wyłącznie na obronie własnej bramki?
Z tym mamy często problem, a strata punktów z takim przeciwnikiem może być brzemienna w skutkach.
Podsumowując - grupa dość wyrównana, oczywiście z wyjątkiem Anglii (faworyt) i San Marino (outsider). Drugie miejsce w grupie jest bardzo realne. Przy odrobinie szczęścia można pokusić się o miejsce pierwsze.
W każdym przypadku trzeba jednak wznieść się na wyżyny swoich umiejętności...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




