Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
WISŁA - LITEKS 3:1 (1:0)
Tym razem nie możemy narzekać na grę Wisły - po krótkim okresie wyczekiwania na zmasowany atak Bułgarów, który praktycznie nie nastąpił, Wisła przeszła do naciskania rywala w efekcie czego, pod koniec pierwszej połowy znakomicie dysponowany wczoraj Maor Mellikson przy asyście Małeckiego, pokonał bramkarza Liteksu Viniciusa.
W tym momencie chyba tylko trzęsienie ziemi mogłoby pozbawić wiślaków awansu do kolejnej rundy LM.
Drugą połowę Wisła rozpoczęła, podobnie jak pierwszą, bardzo skoncentrowana. Należy tylko podziwiać dyscyplinę taktyczną jaką wpoił swym zawodnikom trener Maaskant.
57 minuta - wspaniały rajd Meliksona (podobny jak w spotkaniu z Widzewem w poprzednim sezonie) zakończony faulem w polu karnym bramkarza.
Był czy nie było faulu? Jak w każdym tego typu przypadku nie ma jednoznacznej oceny tej sytuacji.
Faktem jest, co można zobaczyć na zapisie wideo, że Vinicius wykonał ruch ręką w kierunku lewego kolana Meliksona i prawdopodobnie go w nie dotknął. Każdy doświadczony piłkarz wie, że można to wykorzystać i tak to uczynił widząc, że nie bardzo będzie miał miejsce na oddanie strzału...
Podążający za akcją sędzia mógł widzieć całą sytuację tylko od tyłu i prawdopodobnie widział ten ruch ręki i zaordynował karnego... ku uciesze kibiców Wisły :-)
Ale czy w ten sposób wydatnie wpłynął na losy spotkania? - NIE, bo przecież w tym momencie Wisła miała już 2 bramki zapasu do ewentualnej dogrywki...
(Złośliwi mogliby powiedzieć, że chciał uniknąć dogrywki, aby zdążyć na samolot... ;-) ).
Aby nie było wątpliwości, trzeciego gola dołożył Cezary Wilk i w tym momencie Wiśle nic złego zdarzyć się już nie mogło na 5 minut przed końcem meczu.
W tym momencie chyba tylko trzęsienie ziemi mogłoby pozbawić wiślaków awansu do kolejnej rundy LM.
Drugą połowę Wisła rozpoczęła, podobnie jak pierwszą, bardzo skoncentrowana. Należy tylko podziwiać dyscyplinę taktyczną jaką wpoił swym zawodnikom trener Maaskant.
57 minuta - wspaniały rajd Meliksona (podobny jak w spotkaniu z Widzewem w poprzednim sezonie) zakończony faulem w polu karnym bramkarza.
Był czy nie było faulu? Jak w każdym tego typu przypadku nie ma jednoznacznej oceny tej sytuacji.
Faktem jest, co można zobaczyć na zapisie wideo, że Vinicius wykonał ruch ręką w kierunku lewego kolana Meliksona i prawdopodobnie go w nie dotknął. Każdy doświadczony piłkarz wie, że można to wykorzystać i tak to uczynił widząc, że nie bardzo będzie miał miejsce na oddanie strzału...
Podążający za akcją sędzia mógł widzieć całą sytuację tylko od tyłu i prawdopodobnie widział ten ruch ręki i zaordynował karnego... ku uciesze kibiców Wisły :-)
Ale czy w ten sposób wydatnie wpłynął na losy spotkania? - NIE, bo przecież w tym momencie Wisła miała już 2 bramki zapasu do ewentualnej dogrywki...
(Złośliwi mogliby powiedzieć, że chciał uniknąć dogrywki, aby zdążyć na samolot... ;-) ).
Aby nie było wątpliwości, trzeciego gola dołożył Cezary Wilk i w tym momencie Wiśle nic złego zdarzyć się już nie mogło na 5 minut przed końcem meczu.
Moje wątpliwości budzi też żółta kartka dla Meliksona - za to, że zdaniem sędziego za wcześnie wyskoczył z muru...
Materiał filmowy pokazuje, że wyskoczył dopiero po tym, kiedy zawodnik podający piłkę kopnął do kolegi - Maor próbował zablokować oddanie strzału przez drugiego zawodnika, a nie tego co pierwszy dotykał piłki...
Nie wiem więc dlaczego otrzymał żółty kartonik?
Czyżby coś zmieniło się w dotychczasowych przepisach?
Wisła jest już w fazie grupowej Ligii Europejskiej - ale może uda się pokonać jeszcze jednego rywala i znajdzie się w fazie grupowej Ligii Mistrzów.
Jeśli zagra na takim poziomie jak wczoraj - jest to wielce prawdopodobne.
Wisła zagrała wczoraj rozważnie, ale jednocześnie dynamicznie - zupełnie inaczej niż do tej pory. Tak grając, może pokonać każdego z rywali z którymi może się spotkać w tej fazie eliminacji.
Materiał filmowy pokazuje, że wyskoczył dopiero po tym, kiedy zawodnik podający piłkę kopnął do kolegi - Maor próbował zablokować oddanie strzału przez drugiego zawodnika, a nie tego co pierwszy dotykał piłki...
Nie wiem więc dlaczego otrzymał żółty kartonik?
Czyżby coś zmieniło się w dotychczasowych przepisach?
Wisła jest już w fazie grupowej Ligii Europejskiej - ale może uda się pokonać jeszcze jednego rywala i znajdzie się w fazie grupowej Ligii Mistrzów.
Jeśli zagra na takim poziomie jak wczoraj - jest to wielce prawdopodobne.
Wisła zagrała wczoraj rozważnie, ale jednocześnie dynamicznie - zupełnie inaczej niż do tej pory. Tak grając, może pokonać każdego z rywali z którymi może się spotkać w tej fazie eliminacji.
Niewątpliwie gwiazdą wczorajszego meczu był Maor Melikson. Nie byłoby jednak dobrej gry Meliksona, gdyby nie cały zespół i tak należy do tego podchodzić.
Pojawiły się już głosy krytyki pod adresem trenera Smudy - dlaczego nie powołał go do kadry Polski. Proszę sprawdzić w archiwalnych materiałach - chciał, ale odpuścił mowiąc, że temat zakończony, kiedy Maor stwierdził, że jego marzeniem jest gra dla Izraela...
No ale to już temat na zupełnie inny wpis...
WIELKIE BRAWA DLA WISŁY !!!
Pojawiły się już głosy krytyki pod adresem trenera Smudy - dlaczego nie powołał go do kadry Polski. Proszę sprawdzić w archiwalnych materiałach - chciał, ale odpuścił mowiąc, że temat zakończony, kiedy Maor stwierdził, że jego marzeniem jest gra dla Izraela...
No ale to już temat na zupełnie inny wpis...
WIELKIE BRAWA DLA WISŁY !!!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz