Strony

Zapraszam do współredagowania...



Sukcesy polskich sportowców na arenie krajowej i międzynarodowej - komentarze, oceny...
Zapraszamy do dyskusji !

niedziela, 28 sierpnia 2011

Na tyle to ja nie liczyłem... :-)

Przyznam się szczerze - gdzieś tam po głowie chodziła mi taka ewentualność, że Legia trochę szczęśliwie pierwsza strzeli bramkę Spartakowi i dowiezie ten rezultat do końca...
Określałem taką możliwość na 20%...
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że nie wystąpi za kartki ani Radović, ani Manu i Komorowski - szanse spadają do 10%...

Pierwsze minuty meczu pozbawiły mnie złudzeń - najpierw 1:0 a potem 2:0 z karnego dla Spartaka... i miałem wyłączyć telewizor, aby oszczędzić swoje serce... ;-)
Ale nie minęły 3 minuty i pojawiło się światełko w tym czarnym tunelu - Kucharczyk wykorzystał błąd obrony (jeden z obrońców został i spalonego nie było...) i strzelił na 2:1.
Kiedy Rybus na 3 minuty przed końcem pierwszej połowy wyrównał kapitalnym strzałem z 30 metrów -uwierzyłem, że cud może się jednak stać...
Teraz szanse wzrosły do 51% - bo przecież teraz jedną bramkę Legii Spartak musiałby zrekompensować aż dwoma...
Druga połowa była bardzo wyrównana i kilka razy zadrżało mi serce, kiedy Rosjanie byli o włos od zdobycia bramki...
Bardzo obawiałem się dogrywki, na którą się zanosiło, czy Legia wytrzyma to kondycyjnie...?
Niepotrzebnie - dogrywki nie było, za sprawą Janusza Gola, który główką pokonał bramkarza Spartaka... piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki - na 3 minuty przed końcem meczu.
Gdyby Legia teraz straciła dwie bramki i odpadła z dalszych rozgrywek - po prostu nie zasłużyłaby na ich kontynuację...
To tylko teoria - chyba nawet Barcelona nie byłaby w stanie w dwie minuty strzelić Legii dwóch bramek... :-)

LEGIA sprawiła kibicom w całej Polsce ogromną niespodziankę - dziękuję piłkarzom oraz trenerowi (to także jego zasługa - zwykle jest on tylko krytykowany za porażki...).
Gratuluję woli walki!
W pełni zasłużyliście na ten sukces!

Niestety nie można tego samego powiedzieć o grze Śląska...
Rapid nie musiał się wiele męczyć, aby odprawić z kwitkiem Śląsk - po zwycięstwie we Wrocławiu 3:1 musiałby się tu zdarzyć cud podobny jak w Moskwie...
Limit cudów na ten dzień został jednak wykorzystany - Śląsk najpierw stracił w dziecinny sposób bramkę na 1:0...
Kilku graczy Śląska grzecznie obserwowało, jak Pancu głową lokuje precyzyjnie i bez żadnych przeszkód piłkę w siatce...
Potem to już wcale nie musieli się męczyć - choć kilkakrotnie poważnie zagrozili bramce wrocławian...
Czasami odnosiło się wrażenie, że to jednak Rapidowi bardziej zależy na golu niż Śląskowi...
Kiedy Rapid był już myślami w szatni i w fazie grupowej LE - Sobota w doliczonym czasie gry strzałem rozpaczy strzelił honorowego gola i spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Dobre i to, bo za remisy też są punkty w rankingu...
Nie ulega jednak wątpliwości, że Śląsk zagrał z Rapidem znacznie poniżej swoich możliwości i trochę wstyd, że brak było woli walki - grali tak jakby od razu zrezygnowali z dalszych występów pucharowych...
Kolejny raz nie popisali się także kibice Śląska, którzy odpalali na trybunach race - miejmy nadzieję, że Śląsk nie poniesie za to konsekwencji...

Tak więc Śląskowi - NIE gratuluję !!!

W piątek rozlosowano składy poszczególnych grup LE...
Legia będzie miała okazję zrewanżować się Rapidowi Bukareszt za Śląsk....
Myślę, że grając tak jak ze Spartakiem - ma spore szanse na to aby u siebie wygrać a u nich min. zremisować...
Zagra też z Hapoelem Tel Awiw i PSV Eindhoven... to niełatwi rywale - ale w tej fazie rozgrywek nie ma już słabeuszy...
Ale przecież Legia odprawiła już dwie dobre drużyny i nie stoi na straconej pozycji...
Z taką wolą walki - wyjście z grupy jest realne...

Wisła zagra z Twente Enschede, Odense BK i Fulham Londyn...
Nie znam potencjału poszczególnych ekip - ale tak jak w Lotto... żeby wygrać - trzeba grać...
A z tą wolą walki coś ostatnio kiepsko i wiślaków...
Styl gry w Nikozji można by zrzucić na ogromny upał - Wisła praktycznie stała jak zaczarowana na boisku... NIE GRAŁA... cudem strzeliła bramkę na 2:1 (Wilk) o sama chyba zaskoczona tym faktem... ;-)
Jeśli jednak przegrywa u siebie z przeciętnie dysponowaną w tym sezonie Lechią - to należy się poważnie zastanowić, co dzieje się z Wisłą?
Czy to chwilowy kryzys, czy może Wisła jest już zmęczona sezonem...
W każdym razie z taką grą nie ma czego szukać na "europejskich boiskach"...
Mam jednak cichą nadzieję, że Wisła obudzi się w porę i wszyscy będziemy się cieszyć z gry naszych drużyn w pucharach - bez względu na to, komu sympatyzujemy w ekstraklasie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz