Strony

Zapraszam do współredagowania...



Sukcesy polskich sportowców na arenie krajowej i międzynarodowej - komentarze, oceny...
Zapraszamy do dyskusji !

środa, 31 lipca 2013

Wspaniałe widowisko - BRAWO ! Lechia - Barcelona 2:2 (1:1)

To było wspaniałe widowisko - przyznam szczerze, że nie spodziewałem się tak dobrej gry Lechii, która była bardzo zmotywowana. I nie ma tu znaczenia że brakowało 2-3 piłkarzy z podstawowego składu Barcy... Lechia zagrała naprawdę na dobrym europejskim poziomie a bramki - "palce lizać" !!!

 Co dał ten mecz Lechii? Bardzo dużo... szczególnie po tak dobrym występie pokazywanym przez 130 stacji telewizyjnych!

 Po 1. Jeśli Lechia zechce teraz zaprosić np. Real Madryt czy MU to nie będzie już traktowana z pobłażaniem... będzie brana pod uwagę jako dobry sparingpartner !

 Po 2. Piłkarze Lechii pokazali wczoraj że nie boją się gry z takimi tuzami jak piłkarze Barcy, grali bez kompleksów, co więcej - kilkakrotnie pokazali umiejętności techniczne którymi zaskakiwali rywala, na ich poziomie. Taki mecz dał im wiarę w swoje możliwości - myślę, że po takim przetarciu rywale w ekstraklasie powinni zacząć się bać...

 Po 3. Dał materiał szkoleniowy - na jego podstawie Probierz może pokazać swoim piłkarzom jakie błędy popełniali na tle dobrego zespołu... można się także uczyć jak rozgrywać piłkę na podstawie gry Barcy, że nie zawsze trzeba na siłę, czasem lepiej technicznie...

 Po 4. Myślę, że po takim meczu w notesach wielu skautów pojawiły się niektóre nazwiska piłkarzy Lechii... może Bieniuka czy Grzelczaka, może także innych. Wcale bym się nie zdziwił, jeśli jeszcze w tym oknie transferowym wpłynęłaby jakaś oferta transferowa...

 Po 5. Oprócz piłkarzy z pewnością zauważono także kunszt trenerski Probierza, który jakby na to nie patrzeć poukładał drużynę na wczorajszy mecz bardzo dobrze...

 Po 6. Nie tak dawno pojawiły się informacje że w Lechię chce zainwestować jakiś milioner z Niemiec - podobno był nawet audyt etc. Potem sprawa ucichła... Po takim meczu może ponownie wrócić, bo jak widać Lechia ma potencjał i doinwestowanie klubu, zakup kilku klasowych piłkarzy mógłby sprawić, że Lechia systematycznie grałaby w pucharach...

 Z drugiej jednak strony - nie można przykładać do tego meczu aż takiej wagi... to są jakieś podwaliny i jeśli się to wykorzysta może być z tego jakaś wymierna korzyść... Jeśli nie - za miesiąc, dwa mecz zostanie tylko wpisem w kronice Lechii Gdańsk i nic więcej !

 Resume: To był bardzo dobry pomysł i dobre wykonanie piłkarzy... gdyby zagrali kiepsko nie byłoby dziś o czym mówić... Brawo piłkarze, brawo trener! Gratulacje dla pomysłodawcy!

piątek, 26 lipca 2013

Zasłona dymna?

3 z 4 naszych klubów awansowały do kolejnej rundy pucharowej.. To niezły wynik, choć szkoda, że tak wcześnie z rozgrywkami pożegnał się Piast Gliwice. Rewanż rozpoczęli pechowo tracą bramkę, ale potem jeszcze do przerwy zdobyli dwa gole - stan rywalizacji się wyrównał. W drugiej połowie "Piastunki" postawiły na obronę zdając sobie sprawę z tego, że kolejny stracony gol to konieczność strzelenia przez nich aż dwóch... Niestety, dobra gra obronna nie szła w parze z grą w ataku - w tej połowie stworzyli chyba tylko jedną sytuację bramkową po strzale głową Matrasa w poprzeczkę. Gliwiczanie nie potrafili sobie poradzić z dobrze zorganizowanym zespołem Karabachu... Podania były niecelne a z każdą minutą widać było większą dojrzałość piłkarską rywali. Piast rozpoczął dogrywkę bez wiary w strzelenie gola - czekali chyba na karne... niestety - jeden błąd Zbozienia który dopuścił do niegroźnego w sumie strzału i błąd bramkarza Szumskiego i zrobiło się 2:2. Do końca meczu zostało zaledwie 12 minut i nie wiem czy nawet Real byłby w stanie strzelić rywalom w tej sytuacji aż dwa gole... Szkoda - rywale mieli po prostu więcej szczęścia, bo nie wykazali się niczym szczególnym. Trochę zawiodłem się na Śląsku... Kiedy przełączałem się na Piasta było już 2:0 i sądziłem, że kwestią czasu będzie strzelenie kolejnych przez Śląsk. Nic bardziej błędnego - Śląsk roztrwonił przewagę i jeszcze raz udowodnił, że polskie drużyny nie potrafią dobić przeciwnika kiedy mają go na widelcu... Zremisowali 2:2... Nieco lepiej wypadł Lech wygrywając 2:1 i Legia 1:0... Co do gry - to niestety pozostawia wiele do życzenia... No chyba, że trenerzy celowo nie nastawiali się na odkrywanie największych atutów swoich drużyn przed obserwatorami następnych rywali? Biorąc pod uwagę losowanie uważam, że wszystkie nasze zespoły mają szansę na awans do kolejnej rundy - warunek jest jeden... lepsza, konsekwentna gra zarówno w obronie jak i w ataku !

wtorek, 23 lipca 2013

Polska piłka nożna rozpoczęła sezon...

Jaka będzie? Czy na miarę Europy, czy może kolejny raz pucharowa przygoda zakończy się już jesienią? Mecz Legii skomentowałem w poprzednim poście - zakończył się szczęśliwie, ale patrząc na pierwszy występ w ekstraklasie i 5:1 z Widzewem można mieć nadzieję, że Legia może zakwalifikować się do fazy grupowej LM. Ma długą ławkę rezerwowych i "młode wilczki" żądne krwi i wypracowania sobie miejsca w pierwszym składzie. Jeżeli nadal tak będą grać, to będą sukcesy zarówno w pucharach jak i w ekstraklasie. Patrząc na potencjał jakim dysponuje można Legię porównać do Bayernu w Bundeslidze - naturalnie na warunki polskiej ekstraklasy... ;-) Efektowne zwycięstwa odniosły także Lech i Śląsk - ale już w lidze było gorzej, bo tylko remisy i to po przeciętnej grze. Jeżeli się nie rozkręcą to przygoda pucharowa może się szybko zakończyć... Piast wprawdzie przegrał na wyjeździe, ale 1:2 jest możliwe do odrobienia na własnym boisku. A co będzie dalej? Podobnie jak z Lechem i Śląskiem - muszą zacząć grać zdecydowanie lepiej. Czy jest na to szansa? Oglądając mecz z Cracovią wygrany 3:2 widać jakiś potencjał w tym zespole i może jeszcze tym razem uda się awansować do kolejnej rundy... Inne spotkania ekstraklasy nie wyróżniły się niczym wielkim - emocjonujący był mecz Lechii z Podbeskidziem zakończony remisem 2:2. Ale umówmy się - może to i lepiej, że w sobotę Lechia nie zagrała z Barceloną, bo mogło to się skończyć blamażem... a tak do 30 lipca może jeszcze poprawi swoją grę. Na uwagę zasługuje wygrana na wyjeździe Pogoni z Zagłębiem Lubin - ale to nie portowcy byli tacy silni, a Zagłębie tak słabe... Inne mecze nie ma co oceniać - bo to dopiero pierwsza runda i piłkarze dopiero wchodzą w grę...

czwartek, 18 lipca 2013

Dwie Legie na boisku w Finlandii

Wczoraj zobaczyliśmy dwie Legię... tą, nową z gwiazdami typu Pinto i tą, która zdobywała w niezłym stylu mistrza kraju. Kolejny raz potwierdziło się stare porzekadło, że zwycięskiego składu nie powinno się zmieniać. Urban chciał może sprawdzić Pinto i dlatego go wstawił do pierwszego składu - jak widać gościu ma jeszcze dużo do nadrobienia, żeby wejść do wyjściowej jedenastki. Podobnie Radović, który chyba w parze z Ljuboją potrafił stwarzać groźne sytuacje. Czytałem o Pinto, mówił też o tym wczoraj Engel, że on kreuje grę, zwalnia kiedy trzeba - jeśli ma tak ta gra wyglądać jak wczoraj... przyjęcie piłki, obrót, sygnalizowane podanie, to o LM można zapomnieć. Druga połowa pokazała że duet Kucharczyk i Furman wskrzesili tą drużynę - w zespół wstąpił nowy duch... pokazali, że Pinto i Radović póki co to mogą za nimi piłki nosić... Całe szczęście, że skończyło się jak się skończyło bo byłoby to kolejna kompromitacja polskiego futbolu! Dokładnie rzecz ujmując polsko-słowackiego, bo za straconą bramkę odpowiadają zarówno Wawrzyniak jak i Kuciak. Jeśli chodzi o Wawrzyniaka to był to bezsprzecznie NAJGORSZY gracz Legii na boisku ! Kolejne dwie sytuacje bramkowe dla rywali to też jego "zasługa" ! Dał się w dziecinny sposób ograć po założeniu siaty i nawet nie próbował ratować sytuacji tylko patrzył jak ciele na malowane wrota czy walijczycy bramkę strzelą czy nie... On nie tylko nie reprezentuje poziomu reprezentacyjnego (kadra Polski), ale nawet nie nadaje się do pierwszej jedenastki Legii... no i tak by pewnie było, gdyby Urban miał kogoś lepszego na jego miejsce. Inni niestety też jak widać było wczoraj dopiero wchodzą w sezon i miejmy nadzieję, że stanie się to szybko, bo kolejni rywale w LM nie będą już tak pobłażliwi na błędy... Mimo tych słów krytyki - trzymam kciuki za Legię i wierzę, że będzie coraz lepiej, bo potencjał ta drużyna ma!
Relacja z meczu na PS

Fotka z PS

sobota, 6 lipca 2013

Ostatni bastion męskości zdobyty...

Ewa Pajor

Ostatni bastion męskości zdobyty - polskie kobiety nawet w piłkę nożną są lepsze od męskich pseudogwiazdek ( czytaj: popierdułek... ) z zagranicznych klubów !


Polskie dziewczyny do lat 17 - MISTRZEM EUROPY w piłce nożnej ! 

Słuchajcie - a jakiego mamy Messiego w spódnicy... super technika: Ewa Pajor !!!

http://ekstraklasa.przegladsportowy.pl/Pilka-nozna-Final-Mistrzostw-Europy-kobiet-U-17-na-zywo-,artykul,174351,1,296.html?utm_source=przegladsportowy&utm_medium=paseknadolestrony&utm_campaign=artykul

Niedoświadczony Janowicz nie potrafił dobić rywala...

Trochę obawiałem się tego półfinału - bałem się, że Murray zmiecie Janowicza z kortu, że go ośmieszy...
Tymczasem pierwszy set pokazał, że "Jerzyk" wyszedł na kort bardzo skoncentrowany, zmotywowany z ułożonym planem gry.
Plan był prosty - wygrywać serwisy i jak się da spróbować powalczyć o przełamanie.
Szli łeb w łeb, rakieta w rakietę a w tiebreaku Janowicz pokazał że może wygrać nawet z drugą rakietą świata...
Gładko wygrał tiebreaka i objął prowadzenie 1:0

Teraz powinno być już tylko łatwiej - rywal był pod presją...
Niestety, pierwszy gem drugiego seta pokazał, że Janowicz to jeszcze niedoświadczony zawodnik - dość lekkomyślnie stracił go i tego przełamania nie udało mu się odrobić w tym secie, choć czasem było blisko.
Czyżby uwierzył, że Murray już jest na deskach? 1:1

Set trzeci rozpoczął się jak marzenie - szybkie przełamanie Szkota i po chwili zrobiło się 4:1 dla Janowicza. Doświadczony i konsekwentnie grający gracz już by tego nie oddał...
Tymczasem Janowicz kompletnie odpuścił serwis Murraya na 4:2 licząc na swój na 5:2.
I gdyby nie zaczął gwiazdorzyć, grać pod publiczkę, popisywać się dropshotami tam, gdzie nie było to konieczne - z pewnością było by 5:2 a dokończenie seta byłoby formalnością!

Przegrał własny serwis i zrobiło się 4:3...
Murray złapał wiatr w żagle i uwierzył, że ten set może być jeszcze jego - wygrywa własny serwis, co było raczej oczywiste a potem przełamał na 4:5...
Dokończenie seta przy własnym serwisie to był czysta formalność - 4:6 !

W tym momencie stało się jasne, że ten mecz Janowicz już przegrał, przegrał go w głowie przez własną młodzieńczą lekkomyślność, brak konsekwencji.
Kiedy w pierwszym secie trzymał się nakreślonej taktyki - wygrał go...
Kiedy poniosła go fantazja - nie miał szansy na wygraną z tak doświadczonym tenisistą jak Murray.

Przegrał na własne życzenie...

Nie zmienia to faktu, że gra w półfinale i tak jest wielkim sukcesem i to trzeba docenić i pogratulować!
Pozostał jednak niedosyt... :-(

Ps. I jeszcze jedno - irytują mnie wszelkie artykuły mówiące ile to Janowicz zarobił, że jest milionerem etc. Ok, zarobił 400 tysięcy funtów czyli jakieś 2 miliony złotych...
Ale czy ktoś komuś zabrania trenowania tenisa i zarabiania w ten sposób?
Ale czy ktoś z tych pismaków napisał ile wcześniej trzeba zainwestować w drogie treningi, ile pracy morderczej trzeba włożyć żeby dość lub NIE do takiego poziomu?
Nie przeliczajmy tego w ten sposób, że po 4-5 godzinach walki na korcie dorobił się 2 milionów złotych !
To efekt końcowy tysięcy godzin treningów...

piątek, 5 lipca 2013

Kontrowersyjna Agnieszka Radwańska...

Trzymałem kciuki za Radwańską i jestem bardzo rozczarowany nie tyle porażką, bo walczyła dzielnie i nic pod względem sportowym nie można jej zarzucić. Zabrakło naprawdę niewiele, może trochę szczęścia...
jestem rozczarowany stylem w jaki tak klasowa, światowego formatu sportsmenka zakończyła ten mecz !
Pogarda to dla Lisicki, czy może nie mogła jej spojrzeć w oczy?
Spojrzeć w oczy lepiej dysponowanej w danym dniu rywalce?

A może złość wynikająca z tego, że oto koło nosa przeszło jej bodaj dodatkowe 2 miliony złotych, bo chyba tyle więcej miałaby premii gdyby weszła do finału?
Czy naprawdę Krakowianie ponda wszystko stawiają kasę?

Przecież tej jej chyba nie brakuje - powinno ją być stać na klasę, na to aby z uśmiechem (nawet wyreżyserowanym ) podać rękę i podziękować za sportową rywalizację?
Ja wiem, że gdy ma się dużo kasy, to chce się jej mieć jeszcze więcej, tym bardziej, że w ciągu 3 godzin można ją wygenerować w takiej wielkości.
Ale klasę sportowca poznaje się właśnie po takich gestach - widać Radwańska nadal tkwi w zaścianku krakowskim...
a nie po buńczucznym "a co miałam zatańczyć przed Sabiną...?" - to straszna wiocha była !

Będzie z pewnością na koniec roku jedną z kandydatek do tytułu Sportowca Roku, ale nie zdobędzie go, bo kibice będą jej pamiętać takie właśnie zgrzyty...
Tak jak zapamiętali jej słynny wywiad po nieudanym starcie podczas Olimpiady w Londynie, kiedy to niefortunnie stwierdziła, że inne turnieje są dla niej ważniejsze (tak to odebrali kibice).

Pani Agnieszko!
Jeśli pani to czyta, to proszę to przemyśleć...

Mój tata zwykł mawiać - "Kto się wróblem urodził, kanarkiem nie zdechnie..."
Mam nadzieję, że pani jednak tym kanarkiem a nie wróblem się urodziła a rodzice przekazali pani odpowiednie wartości?
A to co czasem się zdarza, to tylko wypadki przy pracy - wynik niedojrzałości emocjonalnej, a nie brak elementarnych zasad dobrego zachowania...?