Strony

Zapraszam do współredagowania...



Sukcesy polskich sportowców na arenie krajowej i międzynarodowej - komentarze, oceny...
Zapraszamy do dyskusji !

sobota, 6 lipca 2013

Niedoświadczony Janowicz nie potrafił dobić rywala...

Trochę obawiałem się tego półfinału - bałem się, że Murray zmiecie Janowicza z kortu, że go ośmieszy...
Tymczasem pierwszy set pokazał, że "Jerzyk" wyszedł na kort bardzo skoncentrowany, zmotywowany z ułożonym planem gry.
Plan był prosty - wygrywać serwisy i jak się da spróbować powalczyć o przełamanie.
Szli łeb w łeb, rakieta w rakietę a w tiebreaku Janowicz pokazał że może wygrać nawet z drugą rakietą świata...
Gładko wygrał tiebreaka i objął prowadzenie 1:0

Teraz powinno być już tylko łatwiej - rywal był pod presją...
Niestety, pierwszy gem drugiego seta pokazał, że Janowicz to jeszcze niedoświadczony zawodnik - dość lekkomyślnie stracił go i tego przełamania nie udało mu się odrobić w tym secie, choć czasem było blisko.
Czyżby uwierzył, że Murray już jest na deskach? 1:1

Set trzeci rozpoczął się jak marzenie - szybkie przełamanie Szkota i po chwili zrobiło się 4:1 dla Janowicza. Doświadczony i konsekwentnie grający gracz już by tego nie oddał...
Tymczasem Janowicz kompletnie odpuścił serwis Murraya na 4:2 licząc na swój na 5:2.
I gdyby nie zaczął gwiazdorzyć, grać pod publiczkę, popisywać się dropshotami tam, gdzie nie było to konieczne - z pewnością było by 5:2 a dokończenie seta byłoby formalnością!

Przegrał własny serwis i zrobiło się 4:3...
Murray złapał wiatr w żagle i uwierzył, że ten set może być jeszcze jego - wygrywa własny serwis, co było raczej oczywiste a potem przełamał na 4:5...
Dokończenie seta przy własnym serwisie to był czysta formalność - 4:6 !

W tym momencie stało się jasne, że ten mecz Janowicz już przegrał, przegrał go w głowie przez własną młodzieńczą lekkomyślność, brak konsekwencji.
Kiedy w pierwszym secie trzymał się nakreślonej taktyki - wygrał go...
Kiedy poniosła go fantazja - nie miał szansy na wygraną z tak doświadczonym tenisistą jak Murray.

Przegrał na własne życzenie...

Nie zmienia to faktu, że gra w półfinale i tak jest wielkim sukcesem i to trzeba docenić i pogratulować!
Pozostał jednak niedosyt... :-(

Ps. I jeszcze jedno - irytują mnie wszelkie artykuły mówiące ile to Janowicz zarobił, że jest milionerem etc. Ok, zarobił 400 tysięcy funtów czyli jakieś 2 miliony złotych...
Ale czy ktoś komuś zabrania trenowania tenisa i zarabiania w ten sposób?
Ale czy ktoś z tych pismaków napisał ile wcześniej trzeba zainwestować w drogie treningi, ile pracy morderczej trzeba włożyć żeby dość lub NIE do takiego poziomu?
Nie przeliczajmy tego w ten sposób, że po 4-5 godzinach walki na korcie dorobił się 2 milionów złotych !
To efekt końcowy tysięcy godzin treningów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz